Jeszcze nie zapomniano o sobotnim incydencie kiboli na katowickim dworcu PKP, a tymczasem ich hokejowi koledzy zabrali się za Spodek.
Po wtorkowym meczu hokejowym katowickiego GKS-u z Zagłębiem Sosnowiec, na tarasie hali spłonęły szaliki odebrane fanom Zagłębia. - Szkody są ogromne, wynoszą ok. 50 tys. zł - mówi rzecznik katowickiego urzędu miasta Jakub Jarząbek.
Topiące się szaliki zniszczyły metalowe balustrady, elewację z kamieni zatopionych w cemencie oraz znajdujące się poniżej schody. Nagrania z monitoringu zostaną przekazane policji oraz prokuraturze, z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa.
Zarząd HC GKS Katowice wydał już oświadczenie w sprawie zajścia. "Klub nie czuje się winny zaistniałej sytuacji, ale bierze pełną odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę. W związku z tym, Klub HC GKS Katowice pokryje wszelkie koszty, związane z przywróceniem elewacji Spodka do pierwotnego stanu" - czytamy na stronie klubu.
Samorządowcy mają tym większy żal o zniszczenie elewacji katowickiej hali widowiskowej, że niedawno rada miasta Katowic zdecydowała o sięgającym 2,5 mln zł wsparciu dla piłkarzy GKS Katowice. Choć hokejowy GKS to osobny klub, środowiska kibiców obu drużyn przenikają się.