Wielki Czwartek przyjechał w sobotę do Katowic. To nie pomyłka. Fo-Yao w języku polskim oznacza po prostu Wielki Czwartek.
Ojciec Edewou Fo-Yao Roger pochodzi z Togo w Afryce i jest werbistą. Do Katowic przyjechał jak do siebie, bo znają go już na os. Tysiąclecia. W tym roku jako diakon odbywał staż duszpasterski w parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego i Matki Bożej Uzdrowienia Chorych na „dolnym” os. Tysiąclecia. Z tego okresu pamięta wiele ciekawych, ale i zabawnych zdarzeń.
Jednym z nich były zakupy w markecie pewnej sieci handlowej. - Chciałem kupić ziemniaki. Ochroniarz, który mnie zauważył, podszedł do mnie. On nie wiedział, że ja mówię po polsku. Powiedział do mnie po angielsku „Good morning”, a ja do niego po polsku „Nie good morning tylko ziemniaków szukam”. Potem jeszcze 10. minut rozmawialiśmy - mówi z uśmiechem o. Roger. Bardzo skomplikowane jest jego nazwisko i imię.
Edewou to nazwisko, które oznacza „Szukamy Kogoś” lub „Szukamy Ciebie”. Fo-Yao to jego pierwsze imię togijskie oznaczające, że urodził się czwartek (Yao) jako pierworodny syn swoich rodziców (Fo). - Roger to imię z chrztu, które sam sobie wybrałem. Urodziłem się 30 grudnia,a wtedy w kalendarzu francuskim jest wspomnienie św. Rogera - wyjaśnił werbista z Togo.
Miał 13 lat gdy przyjmował chrzest. Wcześniej chodził do szkoły katolickiej razem z muzłumanami. Ma wielu znajomych w parafii na „dolnym” os. Tysiąclecia. W niedzielę, która była Światowym Dniem Misji, udzielał w tej katowickiej parafii prymicyjnego błogosławieństwa i mówił o życiu w Togo. Teraz będzie mieszkał na Warmii, w parafii werbistów w Pieniężnie będzie posługiwać jako kapłan.