Podczas archidiecezjalnej pielgrzymki nauczycieli i pracowników oświaty do Piekar Śląskich jej uczestnicy, oprócz modlitwy, dzielili się doświadczeniem swojego życia.
Nauczyciele zastanawiali się nad tym, czy w naszych czasach można być jednocześnie nauczycielem i człowiekiem wiary. Rozterki nauczycieli są zupełnie zrozumiałe. Zwłaszcza w czasach, gdy przez ministerialne rozporządzenia nauczyciel więcej czasu niż dotąd, ma poświęcić wypełnianiu papierów. Zdecydowanie dzieje się to kosztem czasu, który powinien być poświęcony uczniom. To oni, a nie dokumentacja, są powołaniem nauczyciela. Jak to się ma do wiary nauczycieli? Trudno być autentycznym człowiekiem wiary, gdy ma się świadomość, że nie spełnia się dobrze zadania, które jest życiowym powołaniem. Powołanie nauczyciela to nie tylko uczenie, ale i kształtowanie młodego człowieka, który szuka wzorców do naśladowania. Nie dziwię się nauczycielom, że tak licznie pielgrzymowali do Piekar. Bez takiego wzoru pokory i wypełniania woli Pan Boga, jaki daje Maryja, trudno odnaleźć we współczesnej szkole swoje miejsce jako dobrego nauczyciela i wychowawcy. Jest szansa, że spojrzenie Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej, pełne zatroskania o każdego człowieka, pomoże im z miłością i odpowiedzialnością spojrzeć na swoich uczniów.