Według Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce rocznie umiera około 380 tys. osób, w tym prawie 200 tys. w wyniku choroby nowotworowej. Ponad 80 tys. w ostatniej fazie schorzenia przebywa w hospicjach.
Kilka tygodni temu w Piekarach Śląskich umierała pewna osoba. Poprosiła, by do trumny włożyć jej kołdrę. Zgromadzonych ogarnęło zdziwienie. - Po co ci kołdra? - pytali. - Bo przecież zasypiam tylko na chwilę - odpowiedziała. Tę historię opowiedział Jacek Kurek, jeden z pomysłodawców sesji naukowych „Medium Mundi”, rozpoczynając tegoroczne spotkanie w Chorzowskim Domu Kultury „Batory”.
Konferencja „Wobec braku, utraty i ubywania” została zorganizowana przy współpracy z Centrum Afirmacji Życia, mającym planowo działać przy chorzowskim hospicjum. CAŻ będzie miało za zadanie pomóc w przeżywaniu żałoby tym, którzy doświadczyli śmierci bliskiej osoby. W czasie zmagania się z bólem bardzo ważna jest obecność drugiego człowieka, dlatego w CAŻ będzie możliwość porozmawiania z wolontariuszami, psychologiem czy duchownym. Oprócz tego będzie można skorzystać z organizowanych tam warsztatów i wykładów.
„Medium Mundi” to cykl spotkań, podczas których poruszane są tematy odnoszące się do ważnych sfer życia człowieka. W latach poprzednich rozważano takie zagadnienia, jak dotyk, pamięć czy przebaczenie. Zgromadzeni na sesji omawiali zjawiska związane z przeżywaniem bólu po stracie bliskich. Dyskusja nad takimi problemami może pomóc w wypracowaniu najbardziej skutecznych sposobów wsparcia osób przeżywających żałobę. – Temat dzisiejszego spotkania – rozmyślania nad utratą, ubywaniem, przemijaniem – to naturalna konsekwencja poprzednich spotkań – mówił J. Kurek.
Podczas sesji obecni mogli wysłuchać referatów ukazujących temat przewodni z różnych perspektyw, począwszy od językowej przez pedagogiczną, religijną czy medyczną. Jednym z prelegentów był Krzysztof Maliszewski, wykładowca Uniwersytetu Śląskiego. W swoim referacie ”Wszystkie komety świata. Szkic z topografii utraty i pedagogiki żałoby” przestawił stratę jako zjawisko otaczające nas ze wszystkich stron. Opierał swoją wypowiedź na porównaniu utraty do komety. Choć jest ona bolesna, to jest również nieuchronna i konieczna do rozwoju. Zauważył jednak, że aby doświadczenie utraty mogło być dla nas bodźcem do rozwoju, musimy przeżyć żałobę. Jeżeli jej nie podejmiemy lub jej proces zostanie zaburzony, człowiek pogrąży się w melancholii i zamiast się rozwinąć, zamknie się na wiele spraw.
Zgromadzeni mogli wysłuchać kilkunastu innych referatów, m.in. wystąpienia Moniki Nowak, która dzieliła się swoja pracą pedagoga terapeutycznego w Centrum Hematologii w Lublinie. Z dużym zainteresowaniem spotkało się także wystąpienie Katarzyny Kwapisz-Osadnik, dotyczące braku słów w sytuacjach trudnych.