Pamięta dwie wojny światowe, była żołnierzem AK. Mysłowiczanka skończyła 101 lat.
Mysłowiczanka Jadwiga Gawrońska obchodziła we wtorek 18 września swoje 101. urodziny. Jak na ponad wiek życia, czuje się znakomicie. Choć słuch szwankuje, to humor pani Jadzi nie opuszcza. Z powodu słuchu mało ogląda telewizję, za to nadal otacza się codzienną prasą, by wiedzieć, co się wokół niej dzieje. Lubi wspominać dawne czasy, opowiada o przeżyciach z dwóch wojen, o pracy. Całe życie była bardzo aktywna, teraz jej tego brakuje, bo chciałaby wiedzieć, co dzieje się w Mysłowicach, co nowego przybyło, co odremontowano, co zburzono. Chciałaby jeszcze odwiedzić miejsca swojej młodości, niestety, wiek już jej to uniemożliwia.
Urodziła się w Mysłowicach 18 września 1911 roku, mieszkała z rodzicami przy ul. Strażackiej, po szkole podstawowej dalszą naukę pobierała w Żeńskim Gimnazjum. W 1931 roku wyszła za mąż. Z mężem Witoldem wychowali syna Andrzeja i doczekali się wnuka. Pracowała w oświacie do 1987 roku, jako intendentka w mysłowickich szkołach nr 1, 5, 7 i 8, dużo udzielała się społecznie w PSS "Społem". Była też żołnierzem AK, jest podporucznikiem rezerwy, należała do organizacji ZBOWiD, działała w Światowym Związku Żołnierzy AK.
W czasie wojny musiała z Mysłowic uciekać, ukrywała się z mężem na Kielecczyźnie. Do miasta wrócili – już z synem urodzonym w czasie ukrywania się – w 1945 roku. Mąż ukończył Seminarium Nauczycielskie i został kierownikiem w SP 7. Mieszkali przez 42 lata na Słupnej. Teraz pani Jadzia mieszka w centrum miasta, pomaga jej syn z rodziną, nie jest sama, odwiedzają ją sąsiadki i koleżanki z pracy (mimo że tych ostatnich już powoli ubywa).
Z okazji urodzin Jadwigę Gawrońską odwiedzili goście z Urzędu Miasta – prezydent Edward Lasok, przewodniczący RM Grzegorz Łukaszek i kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Ewa Nowakowska-Mazelon.