Kobiety - babcie i matki, wnuczki i córki, siostry i kuzynki pielgrzymowały do Piekar. Nie wszystkie. Część została w domu. Czy przez to są gorsze?
Słowa ludzkie nie mają mocy sprawczej, nie czynią cudów. To może tylko Pan Bóg. Jednak dobre słowo wypowiedziane wobec kogoś nic nie kosztuje. Jego wartość jest bezcenna, zwłaszcza jeśli pomoże przywrócić wiarę we własne siły. Każda kobieta jest wyjątkowa, ale nie każda o tym pamięta. To piekarskie poukładanie świata sobie i w sobie na nowo, może być dla każdej z nich iskrą, która stanie się ledwie początkiem. Bo zachwyt nad rolą kobiety w świecie nie może być ograniczony tylko do tych wybranych, które w pielgrzymce wzięły udział. Jeśli jednak te dziesiątki tysięcy uczestniczek piekarskiego święta zapamięta, jak ważne są dla świata i z podniesioną głową wróci do swoich rodzin i obowiązków, to być może podzielą się tym z innymi. Czy tak będzie? Nie wiem. Mogę tylko mieć nadzieję, że tak się stanie. A jeśli tak, czy coś się zmieni? Nie wiem. Mam nadzieję, że owszem. Może będzie więcej uśmiechu na zmęczonej obowiązkami twarzy, może więcej cierpliwości wobec ludzi i to mimo rodzinnego zabiegania, może więcej zadumy nad własnym życiem. A może dzięki temu i mężczyźni zrozumieją jak docenić kobiety, aby w końcu było to wprost widoczne…. Jednym słowem nadzieja w Was, Drogie Panie!