Klara Korpok z Mysłowic-Brzezinki obchodziła w piątek setne urodziny.
Z okazji tak pięknej rocznicy urodzin Solenizantkę odwiedził prezydent miasta Edward Lasok i kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Ewa Mazelon-Nowakowska, by złożyć życzenia i przekazać urodzinowy prezent.
Pani Klarze życzenia złożyli też przedstawiciele Wspólnoty Mieszkaniowej, sąsiedzi i znajomi. List gratulacyjny dostała od premiera Donalda Tuska z Warszawy. A rodzina zbierała się na Mszę świętą, odprawianą w domu przez proboszcza brzezińskiej parafii ks. Pawła Bubalika.
Solenizantka urodziła się 10 sierpnia 1912 roku w Bytomiu Łagiewnikach. Jako mała dziewczynka przyjechała z rodzicami do Mysłowic, mieszkali na Laryszu- Hajdowiźnie, gdzie jej ojciec pracował. Pani Klara wyszła za mąż w 1934 roku; jej mąż zmarł w 1966 roku. Wychowali dwoje dzieci, córkę Elżbietę i syna Konrada. Syn zmarł, a mamą opiekuje się córka. Solenizantka ma dwójkę wnuków i dwójkę prawnuków. Jej mąż pracował na kopalni Mysłowice, ona zajmowała się domem i dziećmi oraz pracowała w polu - bo mieli kawałek swojej ziemi uprawnej. Bardzo lubiła to zajęcie, prawie do 70 roku życia wychodziła "do pola". To jej dawało satysfakcję i siły: praca, wyjścia z domu. - Teraz trochę tych sił mniej, bolą nogi, ale zdrowie nie jest złe, nie ma z nim większych kłopotów – mówi Solenizantka, która lubi oglądać telewizję, czytać, wiedzieć co się w świecie dzieje. Kiedyś lubiła też robótki ręczne. W domu można obejrzeć serwetki, które zrobiła, haftowane obrazki, poduszki itp. To, oprócz pracy w polu, było jej hobby, przy tym odpoczywała.
- Do 97 roku życia - mówi jej córka Elżbieta - mama wychodziła jeszcze z domu, teraz świat ogląda tylko z okna.
Pani Klara jest bardzo miłą i pogodną Stulatką, i wiek tu nie ma znaczenia gdy się chce cieszyć życiem, ma wspaniałą opiekę i otoczona jest ogromną życzliwością swoich najbliższych.