W starych śląskich domach często wisiały XIX-wieczne oleodruki religijnych obrazów. Znam Ślązaka, który zniósł je ze strychu i na nowo powiesił na ścianach.
Kiedy przyglądałem się tym jego znalezionym na strychu obrazom, uderzyło mnie, że były to oleodruki... polskich obrazów religijnych. Kupili je i powiesili u siebie XIX-wieczni śląscy przodkowie mojego znajomego, żyjący pod panowaniem królów i cesarzy pruskich. Państwa polskiego nie było tu przecież od średniowiecza. Jednym z obrazów, który był wśród Ślązaków popularny w XIX i na początku XX wieku, był późnogotycki wizerunek MB Bolesnej z kościoła franciszkanów w Krakowie. Ewa Wilkosz, malarka ikon z Mysłowic-Dziećkowic, poświęciła sześć lat, żeby namalować jego kopię. Starała się jednak być bliższa właśnie XIX- -wiecznej wersji obrazu, na którym Bolesna Królowa, choć złamana cierpieniem, emanuje jakimś szlachetnym pięknem. Zdaniem malarki, krakowski oryginał tego obrazu stracił to nieuchwytne, szlachetne piękno w wyniku konserwacji tuż po wojnie. Malowała więc, wzorując się na starych oleodrukach, a nie na wersji współczesnej. Jak jej wyszło? Zobacz na s. VIII.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.