GKS Katowice zagra w nowym sezonie w I lidze. Ale przyszłość klubu wciąż jest niejasna.
„Gieksa to my!” – krzyczało w środę 25 lipca ponad 300 kibiców zebranych pod katowickim magistratem. Radni, prezydent i marszałek również utożsamiają się z Gieksą. Tyle, że miasto to wciąż jedynie mniejszościowy udziałowiec klubu. I tu zaczynają się schody. Po XXV sesji Rady Miasta Katowice niewiele wskazuje na to, żeby tych schodów w najbliższym czasie ubywało. Choć padła ważna deklaracja dalszego wsparcia finansowego ze strony miasta dla katowickiego klubu oraz solidarności z kibicami. Oświadczenie w sprawie GKS-u radni przegłosowali jednomyślnie.
Jednym z punktów dzisiejszej sesji Rady Miasta była właśnie sytuacja wokół GKS-u Katowice. W minionych dniach ta sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Najpierw Ireneusz Król, Pikieta kibiców GKS na ul. Młyńskiej w Katowicach - 25 lipca 2012 r. przed Urzędem Miasta Roman Koszowski/GN szef firmy Ideon i posiadacz większości akcji katowickiego klubu, chciał kupić Polonię Warszawa, przemianować ją na KP Katowice i przenieść na Górny Śląsk. Dalszy plan był taki, że GKS Katowice rezygnuje z gry w I lidze. Dochodzi do fuzji GKS z KP. A nowy twór startuje w ekstraklasie pod nazwą GKS Gieksa Katowice. Mocny sprzeciw wobec takiego planu wyrazili kibice GKS i niektórzy radni. Ci pierwsi urządzili nawet happening pod domem Króla. W końcu prezes KP Katowice zaczął się wahać. Ale Polonię wykupił. Teraz jest jej prezesem. Chce ostatecznie odejść z Gieksy.
Tymczasem najbardziej zainteresowani całą sprawą (prócz kibiców) piłkarze i trenerzy kopią piłkę w Kamieniu. Tam przygotowują się do pierwszego ligowego meczu - który już 5 sierpnia – w atmosferze totalnej niepewności. Trenują między innymi zawodnicy, którzy mierzyli w ekstraklasę. Nie wiadomo, czy pozostaną, by grać o niższe stawki. Kadra jest bardzo wąska. A dodatkowo ciąży na klubie zakaz transferowy. Więc na wzmocnienia trudno liczyć.
Fani drużyny z Bukowej nadzieje pokładali w ostatniej przed startem rozgrywek sesji Rady Miasta. Podczas spotkania przemówił nawet przedstawiciel Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. – Będziemy budować wizję poważnego partnera, który rozmawia, a nie tylko protestuje. Nasza manifestacja jest pokojowa – zapewniał prezydenta Katowic i radnych. I przedstawił główne oczekiwania kibiców: przejęcie przez miasto akcji od Ireneusza Króla, odwołanie obecnego zarządu GKS GieKSa Katowice S.A., wyszukanie prywatnych sponsorów.
- To sprawa otwarta – mówił o przyszłości finansowej GKS-u prezydent Piotr Uszok. - Przygotowywana jest lista podmiotów mogących współfinansować klub - zapewnił. Pierwsze propozycje mają paść na wrześniowym spotkaniu radnych. Dodał, że aby przejąć klub, potrzeba nawet kilkunastu milionów złotych. – Pytanie, czy nas na to stać? – zakończył.
- Muszę widzieć cel – jeszcze podsumował Piotr Uszok. – Cel to zabezpieczenie podstaw finansowych klubu. Uczynimy wszystko, by te pieniądze się znalazły – obiecał. – Konieczne będą jednak negocjacje z większościowym akcjonariuszem – przypomniał prezydent.
Z kolei marszałek województwa Adam Matusiewicz zachęcał radnych do „odwagi i działań radykalnych”. – Należy uszanować wolę tych, których fascynuje piłka i klub GKS – mówił. Złożył nawet deklarację, że od urodzenia kibicuje GKS-owi.
Może się okazać, że szczere chęci włodarzy to zbyt mało, by zapewnić pewny byt klubowi. Prezydent Uszok powtarza po raz kolejny, że pośpieszne deklaracje nie są wskazane. Pomoc, jaką zapewnia, może wystarczyć na pokrycie zaległych pensji i bieżącą działalność. Piłka po stronie Ireneusza Króla. Czy biznesmen zachce odsprzedać swoje udziały miastu? A jeśli tak, to po jakiej cenie?
„Pierwsza, druga, trzecia liga… To nie ważne dla nas jest. Najważniejszy jest GKS, on najlepszy w Polsce jest” – śpiewali kibice w żółtych koszulkach, patrząc w okna magistratu. Piotr Uszok odpowiadał właśnie na kolejne pytania radnych.
Protestując przeciw fuzji, fani Gieksy postawili wszystko na jedną kartę. Zamiast gry w ekstraklasie, zapowiada się kolejny trudny sezon w klasie niżej. – Nie wierzymy w pieniądze pana Króla – mówią kibice. - Jego działania są absurdalne - dodają.
Na pociechę dotarła do nich informacja, że kolejnych kilku podstawowych zawodników GKS-u podpisało umowy na następny sezon gry. I to gry na własnym stadionie, przy Bukowej 1.