Rodzice z siódemką dzieci, nienarodzony dzidziuś w brzuchu mamy i około 300 innych osób idzie z Tychów na Jasną Górę.
Po drodze – jak co roku – 30. Pielgrzymka Tyska zapewne jeszcze trochę „utyje”, bo kolejni mieszkańcy Tychów dołączą się po pierwszym noclegu w Chorzowie. Organizatorzy spodziewają się około 350 osób. Idą zresztą nie tylko Tyszanie, ale też ich goście z Niemiec. – To jest najlepszy czas w roku, to jest lepsze od wczasów! Przez cały rok z mężem na tyską pielgrzymkę czekamy. Tu wypoczynek jest pełny, bo i duchowy, i fizyczny też, mimo chwilowego zmęczenia – tłumaczy wesoło Iwona Simon-Górska, lekarz internista, która idzie po raz 15. Razem z nią pielgrzymują jej mąż Wiesiek i pięcioletnia córka Asia, która - uwaga - uczestniczy w pielgrzymce po raz szósty. Za pierwszym razem jechała w wózeczku jako zaledwie kilkutygodniowe niemowlę. – Idziemy jak zawsze z modlitwą dziękczynną i błagalną – mówi.
Po raz pierwszy całą rodziną wybrali się państwo Ania i Wojtek Gargula z Paprocan, z siedmiorgiem dzieci w wieku od 24 lat do 2,5 roku. Najmłodsi Mikołaj i Baltazar jadą jeszcze w wózkach, pchanych przez rodziców. Ania pracuje w domu, Wojtek jest elektronikiem i prowadzi własną firmę. – Mamy ośmioro dzieci, ale jedno zostało w domu, bo pracuje, czyli nasza 20-letnia Julia. Idziemy prosić Matkę Bożą, żeby się opiekowała całą naszą rodziną – wyjaśnia Ania.
Tyszanie będą nocować w Chorzowie, Żyglinie i Rudniku Małym. Na Jasną Górę mają dotrzeć w sobotę 28 lipca około godziny 13.