Uczą się systematyczności, punktualności oraz współpracy – wszystko po to, by pewnego dnia znaleźć swoje miejsce na otwartym rynku pracy
Zakład zatrudnia 30% z umiarkowaną i 70% pracowników ze znaczną niepełnosprawnością: są więc zarówno osoby o silnych zaburzeniach wzroku, niesprawnych nogach, jaki i upośledzeni umysłowo czy schizofrenicy.
Jest więc Ola, młoda i inteligentna dziewczyna, która zachorowała w trakcie studiów ekonomicznych, a teraz stanowi nieocenioną pomoc także przy drobnych pracach biurowych. Jest pan Bogdan-brygadzista, poza pracą w pralni odpowiedzialny także za prace remontowe, prywatnie mąż i ojciec, oraz zamiłowany w książkach o kosmosie pan Marek, który pracuje głównie przy maglownicy i pan Adaś, pasjonat rowerów, który robi prawo jazdy.
Ważne, by każdy niepełnosprawny przez godzinę w trakcie swojej zmiany uczestniczył w zajęciach rehabilitacyjnych. Czy są efekty? - Rok temu opuściło nas dwóch pracowników, jedna pani znalazła pracę biurową, drugi pan, niestety, miał nawrót choroby – mówi Dezyderiusz Szwagrzak, dyrektor zakładu. – Warto nawet dla jednej osoby.