Tylko 2 maja zginęło na śląskich drogach czterech kierowców motorów. Śląska policja jako pierwsza w kraju ruszyła więc z akcją na rzecz poprawy ich bezpieczeństwa.
Na Śląsku ginie coraz więcej motocyklistów. W 2001 r. w woj. śląskim życie straciło ich 11, w 2010 r. – 34, a w 2011 – już 36. Do jednej z tych tragedii doszło 2 maja w Wodzisławiu. 22-latek stracił panowanie nad hondą CBR. Według wstępnych ustaleń, powodem mogła być nadmierna prędkość. Jednak to wcale nie brawura jest najczęstszą przyczyną takich wypadków u nas.
Przed trzema laty w innej, ogólnopolskiej kampanii motocykliści byli namawiani do zachowania rozwagi sloganem: „Idzie wiosna, będą warzywa”. – Wielu motocyklistów było tym urażonych. Dlatego chcemy obalić stereotyp „złego motocyklisty”. I budować dobre relacje między kierowcami samochodów i motorów – deklaruje mł. inspektor Tomasz Michalczyk, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Kampanii „Szacunek + Zrozumienie + Rozwaga = Bezpieczeństwo” towarzyszą badania społeczne. Według ankietowanych, motocykliści są zwykle sami winni swoim wypadkom. Z doświadczenia policjantów wynika jednak, że w wielu przypadkach winę ponoszą kierowcy samochodów. – Motocykliści, którzy szaleją, jeżdżąc np. na jednym kółku, to margines – komentuje podinspektor Włodzimierz Mogiła. – Jeśli jako kierowcy samochodów osobowych nie ulegniemy stereotypom, jeśli zobaczymy w motocykliście tak odpowiedzialnego człowieka jak nasz znajomy, to może spojrzymy dwa razy w lusterko, może nie zajedziemy mu drogi. I nie będziemy go traktować na drodze jak wroga – dodaje.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się