Morderczy dystans z Piekar Śl. do Częstochowy pokonało – głównie nocą – 130 uczestników „przekornej pielgrzymki”.
Ruszyli po zmroku, o 9 wieczorem w sobotę 21 kwietnia, tuż po Mszy św. w piekarskiej bazylice. 16 godzin i 60 kilometrów później, czyli około godz. 13 w niedzielę 22 kwietnia, na obolałych stopach wkroczyli do Doliny Miłosierdzia pod jasnogórskim klasztorem.
Cisza w ciemności
Prawie wszyscy uczestnicy pielgrzymki „Na przekór” są młodzi, jest wśród nich wielu studentów i uczniów. Zwołali się przez internet. Pochodzą z różnych miast Górnego Śląska, a nawet z jeszcze dalszych stron. W tym roku szła m.in. studiująca w Polsce dziewczyna z Rumunii, prawosławna. – Pielgrzymka jest oddolną inicjatywą osób świeckich, choć ze względów duszpasterskich współpracujemy z Zakonem Braci Mniejszych Kapucynów oraz Stowarzyszeniem Apostolstwa Katolickiego – poinformował nas Karol Kloc, jeden z organizatorów.
– Pielgrzymka ma charakter ewangelizacyjny – biorą w niej udział nie tylko wierzący, ale też osoby, które nie mają na co dzień kontaktu z Kościołem. Jest to dla nich dobra okazja, by porozmawiać z kapłanem lub skorzystać z sakramentów. Nie jest to jednak obowiązek, a do udziału w nocnej pielgrzymce zapraszamy wszystkich, niezależnie od ich motywacji – tłumaczy. Maszerujący z młodymi ks. Andrzej Partika, pallotyn, zwrócił uwagę, że spowiedzi przeprowadzane tej nocy czy też rozmowy z młodymi bywały często głębsze niż na co dzień w parafiach. – Warunki temu sprzyjały. Mieliśmy na przykład 1,5-godzinny etap, kiedy nie rozmawialiśmy wcale. Absolutna cisza w środku nocy. A my idziemy i pytamy siebie o swoją wiarę, mamy okazję pomyśleć – wspomina ks. Partika. – Rozmawiałem też i z takimi młodymi, którzy stawiali mi prowokacyjne pytania na temat Kościoła. I dobrze, bo od dawna nie mieli okazji rozmawiać z księdzem i może długo znów nie będą mieli. Jak co roku, pielgrzymi modlili się w drodze za prześladowanych chrześcijan, tym razem nigeryjskich. O godz. 13 odpoczęli i coś zjedli w Dolinie Miłosierdzia w Częstochowie, po czym weszli na Jasną Górę i padli na kolana. O 15.30 w kaplicy Różańcowej (obok kaplicy Cudownego Obrazu) wzięli udział we Mszy świętej.
Za bigos i banana
Wpis z 16 kwietnia na Face-booku: „Jeśli znacie kogoś, kto ma uprawnienia do kierowania ruchem drogowym i może iść z nami, to chętnie go przygarniemy za bigos i herbatę ;–)”. I z 18 kwietnia: „Miło nam poinformować, że jest nas już 100 osób (oficjalnie zgłoszonych). Jednak jest dużo odważnych osób. Ci, którzy się jeszcze nie zgłosili, powinni to zrobić prędko. P.S. Szukamy dalej kierujących ruchem – podbijamy stawkę i do bigosu i herbaty dorzucamy chleb oraz banana ;–)”. Autorem najkrótszej zamieszczonej w internecie relacji z pielgrzymki „Na przekór” jest „Misiek Uderzinho”: „0–10 km Spacerek ^^. 10–20 km Mówcie mi Robert Korzeniowski. 20–25 km Pielgrzym Like a Boss :D [Jak szef]. 25–30 km Coś tak dziwnie w stopie czuję... Ale i tak jestem hardcorem! : ). 30–40 km Nobody said it was easy... [Nikt nie mówił, że to jest łatwe]. 40–50 km JEZU! DLACZEGO?!?! DOBIJCIE MNIE, JEŚLI MACIE SERCE! 50–55 km Mamo, tato, wiedzcie, że bardzo was kochałem... Pamiętniki spalcie, ubrania rozdajcie biednym... 55–60 km Umieram... Jeszcze człowiek głupi sam się na to pisał! Gdzie ja stałem, gdy Bóg rozdawał rozum? +60 km (ostatnie km) NIGDY WIĘCEJ NIE POPEŁNIĘ TEGO SAMEGO BŁĘDU!!! Po wszystkim w pociągu... TO CO? ZA ROK ZNÓW IDZIEMY WSZYSCY? : D” Więcej zdjęć i film z nocnej pielgrzymki na stronie katowice.gosc.pl.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się