Zapisane na później

Pobieranie listy

Abp Skworc: Pomimo zmian, etos górniczy trzeba przekazać młodemu pokoleniu

Wobec sił natury ludzka natura ciągle okazuje się krucha i bezbronna - przyznaje metropolita katowicki abp Skworc po wypadkach górnośląskich kopalniach. Dodaje, że we wspólnocie z rodzinami górników szuka odpowiedzi na pytania o sens cierpienia i śmierci. Odnosząc się do zapowiedzi likwidacji wszystkich kopalń na Górnym Śląsku do 2049 roku, abp Skworc podkreśla, że proces ten musi zakładać także tworzenie alternatywnych miejsc zatrudnienia.

KAI

dodane 28.04.2022 11:11

Czy nie uważa Ksiądz Arcybiskup, że praca w polskich kopalniach staje się na tyle ryzykowna, że należałoby po prostu zaprzestać wydobycia? Po prostu rodzi się pytanie o to, czy w obecnych warunkach nie jest to nadmierne narażanie pracowników?

Oba wypadki miały miejsce w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej, w których zasadniczo wydobywa się węgiel koksujący, konieczny do produkcji stali. Górnicy wydobywając go zjeżdżają poniżej 1000 metrów pod ziemię. Już sam ten fakt przeraża i oznacza kumulację zagrożeń, mimo nowoczesnych urządzeń technicznych i wszelkich możliwych zabezpieczeń. Tam też górnicy – ze względu na panujące warunki pracy, m.in. wysoka temperatura i wilgotność powietrze, a przede wszystkim zagrożenie metanowe, doświadczają kresu swoich fizycznych możliwości. Być może są to ważne przesłanki do udzielenia odpowiedzi na pytanie, które pan postawił.

Spójrzmy nieco szerzej. W swoich wypowiedziach zwraca Ksiądz Arcybiskup uwagę, że dekarbonizacja i zapowiedź likwidacji do 2049 roku wszystkich kopalń na Górnym Śląsku stanowi poważne wyzwanie, bo dotyczy pół miliona osób zatrudnionych w górnictwie i w powiązanych z nim przedsiębiorstwach. Jak wygląda sprawa zapewnienia tym ludziom alternatywnych miejsc pracy, o co się Ksiądz upomina?

Wiadomo, że kopalni się nie zamyka jak sklepu z węglem. To proces nazywany „wygaszaniem” kopalni, która jest potężnym i skomplikowanym organizmem, i w jakimś sensie dalej „żyje” nawet po zamknięciu. Na powierzchni zaś, skutki górniczej eksploatacji będą odczuwalne i zauważalne przez dziesięciolecia. Skoro mamy do czynienia z procesem likwidacji zakładu pracy, to należy go przygotowywać i właściwie nim sterować, tworząc w tym czasie alternatywne miejsca zatrudnienia.

W jakim kierunku będzie przeobrażał się Górny Śląsk? Czy i co można zbudować na jego górniczym etosie? A może z czasem wykuje się jakiś nowy na miarę nowych czasów?

Zwróćmy uwagę na to, co stało się w okręgach poprzemysłowych na zachodzie Europy: z jednej strony doszło do migracji ludności, a drugiej do nowych inwestycji i zagospodarowania pokopalnianych terenów. Nawet już w centrum Katowic, w miejscu byłej kopalni zbudowano nowe siedziby Muzeum Śląskiego, NOSPR-u i Międzynarodowego Centrum Kongresowego.

Etos górniczy od zawsze wyrażał się głęboką wiarą w Boga, kultem św. Barbary, patronki dobrej śmierci, szacunkiem do pracy i wielopokoleniowej rodziny. Podtrzymanie tego etosu, pomimo zachodzących zmian, należy do mieszkańców Górnego Śląska i wiernych lokalnego Kościoła, ponieważ wspólnie są oni depozytariuszami tych wyliczonych wartości. To od nich zależy, czy będą one skutecznie przekazane młodemu pokoleniu mieszkańców naszej małej ojczyzny, która w czerwcu br. będzie świętowała setną rocznicę powrotu do Macierzy.

2 / 2
oceń artykuł Pobieranie..