Na swoim ślubie cywilnym Adam był tak pijany, że ledwo się podpisał. – Nie jest tak źle. Ci, co byli przed wami, musieli wnieść pana młodego – urzędniczka pocieszała jego żonę.
Czy taki początek może być zapowiedzią czegoś dobrego? Adam mówi, że udało się tylko dzięki miłości – żony i Pana Boga. Wyrósł w domu, w którym oboje rodzice pili. Mama w ciągach znikała na dni lub tygodnie.
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.