W czasie trzydniowej ucieczki przez busz śląska zakonnica znalazła zasięg i zadzwoniła. Odebrała Estera, druga z sióstr, które do Konga przyjechały z Goczałkowic. Krzyknęła: – Damiana, to ty?! A my dostałyśmy wiadomość, że chodzą z twoją głową i się cieszą, że cię zabili!
Salwatorianka Damiana Żoczek od 40 lat pracuje na misjach w kraju, który uchodzi za jeden z najbardziej niebezpiecznych: w Kongu-Kinszasie, czyli Demokratycznej Republice Konga. Niewielu białych ma dzisiaj odwagę tam mieszkać.
Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.