Ciała górników wciąż pod ziemią

- Akcja wydobywania ciał górników w kopalni "Wujek" Ruch Śląsk potrwa jeszcze kilka dni z uwagi na trudne warunki panujące w tym rejonie - poinformował Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego.

Aleksandra Pietryga

|

GOSC.PL

dodane 16.06.2015 07:50
0

Wczoraj około 20.20 ratownicy, którzy penetrowali teren wyrobiska nad ścianą, zobaczyli ciała dwóch poszukiwanych od ponad miesiąca górników. Niestety, ratownikom nie udało się do nich dotrzeć. Ciała znajdują się w miejscu trudno dostępnym i nie ma pewności, kiedy uda się je stamtąd wydostać.

- Ciasno, osypujące się wyrobisko, temperatura ponad 40 stopni, wilgotność 70-80 procent - tłumaczył W. Jaros, podczas porannej konferencji prasowej pod kopalnią "Wujek". - Ratownicy idą w oprzyrządowaniu, czyli z pełnym sprzętem, w aparatach oddechowych.

Wiadomo już, że drogą, którą ratownicy dotarli do ciał zaginionych górników, nie uda się ich stamtąd zabrać. Andrzej Szyja, kierownik działu energomechanicznego, tłumaczy, że z uwagi na trudne warunki klimatyczne, jakie panują w tym rejonie, zapadła decyzja o wycofaniu o około 300 metrów kombajnu, który drążył do tej pory wyrobisko, i wykonaniu korytarza, który umożliwi dojście do ciał górników. - Trzeba najpierw ustabilizować sytuację z metanem - zaznacza.

Cała akcja z pewnością potrwa jeszcze kilka dni. Ciała znalezionych górników nie są przysypane. Ratownicy musieli jednak pospiesznie wycofać się, żeby nie narażać własnego życia. W tej chwili trzeba przede wszystkim poprawić warunki związane z przewietrzaniem. W rejonie występuje stałe zagrożenie metanowe oraz wysoka temperatura powietrza.

Prawdopodobnie w momencie wstrząsu poszukiwani górnicy znajdowali się w pobliżu ściany, a następnie poszukiwali drogi ucieczki. – Wszystko wskazuje na to, że górnicy próbowali się wycofywać i zostali uwięzieni - przyznał A. Szyja.

- Trudno powiedzieć, co działo się na dole w chwili wstrząsu i w następstwie tego czasu - mówi W. Jaros. - Mamy punkt A, gdzie zakładamy, że znajdowali się górnicy, w miejscu, w którym został znaleziony aparat ucieczkowy, i mamy punkt B, w którym zostały znalezione ciała. Co było pomiędzy, tego nigdy się nie dowiemy.

W czasie akcji poszukiwawczej ratownicy spenetrowali około 1150 metrów chodników niezaciśniętych. - Wykonali pracę bardzo trudną, zwłaszcza biorąc pod uwagę warunki klimatyczne panujące w tych obszarach oraz to, że przez cały czas mieli do czynienia z metanem - wyjaśnia rzecznik KHW.

Do wstrząsu w kopalni "Wujek" Ruch Śląsk, po którym nie zgłosiło się dwóch górników, doszło 18 kwietnia.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..