- Polska, nasza ojczyzna, potrzebuje pojednania. Nie możemy z tym czekać do kolejnych wyborów prezydenckich, parlamentarnych. To pojednanie jest konieczne już dzisiaj! Dzisiaj musimy umieć podać sobie dłonie, musimy się pojednać wszyscy - mówił na piekarskim wzgórzu abp Józef Kupny.
Metropolita wrocławski przewodniczył Mszy św. podczas tradycyjnej pielgrzymki mężczyzn i młodzieńców do Piekar Śląskich. W homilii zwrócił uwagę na to, że zaangażowanie w sprawy społeczne i rozwijanie społecznego nauczania Kościoła, było szczególnym rysem posługi śląskich biskupów, którzy „byli głosem świata pracy i rzecznikami spraw ludzi pracy, obrońcami ich praw i godności”.
Kaznodzieja przypomniał historyczne wydarzenia: plebiscyt i trzecie powstanie śląskie, których skutkiem było włączenie części Górnego Śląska do II Rzeczpospolitej, a także powołanie do życia diecezji katowickiej. Przywołał także trudne karty historii katowickiego Kościoła: prześladowania przez władze komunistyczne, wystąpienia biskupów katowickich w obronie szkolnej katechezy, a także konsekwencję tej interwencji – wygnanie śląskich biskupów: Stanisława Adamskiego, Herberta Bednorza i Juliusza Bieńka.
W homilii wskazał na rolę pielgrzymek piekarskich, które były „amboną społeczną Kościoła”. Wśród znanych słów, padających z niej w minionych dziesięcioleciach, wspomniał hasło bp. Bednorza – „Niedziela jest Boża i nasza”. Wskazał też inne poruszane w Piekarach Śląskich tematy: poszanowanie naturalnego środowiska i konieczność powierzania kierowniczych stanowisk na każdym szczeblu drabiny społecznej według kompetencji, a nie według partyjnego klucza. Podkreślił, że po II wojnie światowej Kościół na Górnym Śląsku był miejscem azylu dla zagrożonych. – Kiedy w czasie stanu wojennego społeczeństwo z powodu braku żywności stanęło na progu humanitarnej katastrofy, Kościół, jak dobra matka, rozdzielał dary, dzielił się tym wszystkim, co przez Caritas ofiarowały Kościoły z Europy Zachodniej – zaznaczył.
Odwołał się też do orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich, wysłanego w ostatnich dniach Soboru Watykańskiego II, którego autorem był pochodzący z Wrocławia kard. Kominek. – Padły tam niezwykle ważne słowa: „wyciągamy do was siedzących tu na ławach kończącego się soboru nasze ręce oraz udzielamy przebaczenia i prosimy o przebaczenie”. Odpowiedź biskupów niemieckich nadeszła kilkanaście dni później. Napisali z braterskim szacunkiem: „Przyjmujemy podane nam ręce. Niech Bóg pokoju sprawi za wstawiennictwem Królowej Pokoju, że zły duch nienawiści już nigdy nie rozdzieli naszych rąk” – mówił abp Kupny. Zaznaczył, że współcześnie orędzie inspiruje do poszukiwania pojednania wewnątrz polskiego społeczeństwa. – Nie możemy z tym czekać do kolejnych wyborów prezydenckich, parlamentarnych. To pojednanie jest konieczne już dzisiaj! Dzisiaj musimy umieć podać sobie dłonie, musimy się pojednać wszyscy – wskazał.
Metropolita wrocławski prosił mężczyzn o praktykowanie cnoty nadziei, która nie jest zaprzeczeniem cierpieniu i śmierci ale jest celebracją miłości Chrystusa Zmartwychwstałego, który jest zawsze z nami nawet gdy zdaje się być daleko. Wskazał też na grzechy przeciwko cnocie nadziei: złe tęsknoty, przygnębienie, smutek, agresję, instrumentalne traktowanie bliźniego, wykorzystywanie słabszego, propagowanie wolnych związków, życie bez brania odpowiedzialności za żony i dzieci, przyjmowanie nieprawdy i półprawd za prawdę, naiwne uleganie fake newsom oraz bezkrytyczne przyjmowanie opinii z prasy i telewizji. – To wszystko zabija nadzieję, przygnębia, a czasami wpędza w depresję i nie pozwala nam żyć radością że Bóg jest między nami – zaznaczył. Zwrócił się też bezpośrednio do ojców, wskazując trzeźwość, jako konkretny znak nadziei. – Popatrzcie kochani ojcowie, możecie być takim znakiem nadziei. Nie jesteście znakiem nadziei, kiedy macie problem z alkoholem, kiedy wracacie pod wpływem alkoholu do domu, (…) kiedy nie chcecie się leczyć, nie chcecie poddać się terapii – podkreślił.
Kończąc, wskazał na Kościół i Maryję jako na znaki nadziei. – To wzgórze piekarskie, które upodobała sobie Maryja i na które zaprasza swoje dzieci jest znakiem nadziei. Od stuleci takim znakiem było, dlatego wierni wraz ze swymi kapłanami na to święte miejsce pielgrzymowali i pielgrzymują do dzisiaj. Za jej wstawiennictwem prośmy Chrystusa, Światło nadziei, by wspierał nas pielgrzymów nadziei na drodze do szczęśliwej wieczności – zakończył.
Pątników piekarskich pozdrowił z Watykanu papież Leon XIV. W trakcie modlitwy Regina coeli powiedział: „Pozdrawiam Polaków i błogosławię tym, którzy uczestniczą w wielkiej pielgrzymce w sanktuarium maryjnym w Piekarach Śląskich.”