W niedzielę 29 czerwca bp Grzegorz Olszowski przewodniczył Eucharystii na Zalewie Rybnickim.
Mogłoby się wydawać, że pierwsza niedziela wakacji oraz słoneczna pogoda i szum wody to idealne warunki do plażowania. Jednak w takich właśnie okolicznościach mieszkańcy Rybnika i okolic uczestniczyli - jak co roku - w wyjątkowej Eucharystii. Wyjątkowej ze względu na miejsce, w jakim była ona celebrowana. 29 czerwca XVII Mszy św. na wodzie przewodniczył bp Grzegorz Olszowski, biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej. Tegorocznej liturgii towarzyszyło hasło: "Jezus naszą nadzieją".
Zamiast tradycyjnej procesji wejścia, bp Grzegorz Olszowski w asyście ks. Grzegorza Jagieła, proboszcza parafii św. Jana Nepomucena w Rybniku-Chwałęcicach, i ks. Andrzeja Piszczka, proboszcza parafii Wniebowzięcia NMP w Rybnickiej Kuźni, przybyli do wodnego ołtarza na motorówce. Niedługo potem łódką do ołtarza przybyli harcerze, którzy przypłynęli z relikwiami św. Jana Nepomucena - patrona m.in. rzek, mostów i gospodarki wodnej.
Modlitwę rozpoczął tradycyjny sygnał żeglarski - "wybicie szklanek". Zwyczaj pochodzi z czasów, gdy na żaglowcach używano szklanych klepsydr z piaskiem. Wówczas co pół godziny wyznaczony marynarz "wybijał szklankę", oznajmując tym samym załodze daną godzinę. O godz. 12 na pokładach wybijano cztery podwójne "szklanki". Takim samym sygnałem początek modlitewnego spotkania obwieścił w niedzielę zastępca prezydenta Rybnika Janusz Koper - żeglarz i kapitan jachtowy.
Zebranych na brzegu powitał ks. Grzegorz Jagieł, który zwrócił uwagę, że kiedyś w podobnej scenerii na wodzie, Jezus czekał na św. Piotra. - Droga do Jezusa jest drogą po wodzie połączoną niejednokrotnie z przeżyciem strachu, upadków, osamotnienia, cierpienia. Jezus czekał na Piotra na wodzie. I na nas czeka Chrystus na wodzie naszych smutków, cierpień, upadków, rozczarowań. Księże biskupie, prowadź nas dzisiaj przez tę Eucharystię na wodzie do Jezusa, który jest jedyną naszą nadzieją - powiedział ks. Grzegorz.
Zanim jednak rozpoczęła się Eucharystia, świadectwo wygłosił członek wspólnoty Kahal z Wodzisławia Śląskiego. Opowiedział on o swoim doświadczeniu choroby i pobycie w szpitalu. Wyznał, że wtedy wielu ludzi, szczególnie zaś jego najbliżsi, modliło się o jego uzdrowienie. Ich modlitwy zostały wysłuchane, a życie Dagmara po wyjściu ze szpitala zmieniło się. - Zadawałem sobie pytania czy Jezus to na pewno Mesjasz, czy może prorok? Wielokrotnie biłem się ze swoimi myślami. Natomiast po tym wydarzeniu, jak już wróciłem ze szpitala do domu, po prostu w jakiś sposób wiedziałem, że Jezus mnie ocalił. Od razu zacząłem się do niego modlić, rozmawiać z nim. Dziękowałem, że uratował mi życie. Prosiłem o dalsze zdrowie. Prosiłem, żeby zawsze był ze mną - opowiedział. - Dzisiaj mam relację z żywym Bogiem. Dzisiaj wiem, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Człowieczym, ale przede wszystkim moim największym przyjacielem. Jest ze mną w każdym momencie i zawsze mnie wspiera - dodał.
Po świadectwie w porywach silnego wiatru rozpoczęła się Msza św. - Chcę was wszystkich pozdrowić i na lądzie, i na molo, i na wodzie i zaprosić do wspólnej modlitwy, do uczestnictwa w tej Eucharystii. Jezus zmartwychwstał, żyje, jest między nami obecny i posyła do naszych serc Ducha Świętego. Niech nasze serca będą otwarte na łaski i dary, jakie dobry Bóg każdemu z nas bez wyjątku tu i teraz przygotował - zachęcił wszystkich do modlitwy bp Olszowski.
Biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej w czasie homilii zachęcił wiernych do głębszego zrozumienia i zastanowienia się nad niedzielną Ewangelią. - Niech te wszystkie okoliczności, które nam towarzyszą, przyczyniają się do otwarcia naszych serc na usłyszane przed chwilą Boże słowo. Zwłaszcza tej dzisiejszej Ewangelii i tego pytania Pana Jezusa: "Za kogo uważają mnie ludzie?". Kim jest dla mnie Jezus Chrystus? - pytał bp Grzegorz. - Odpowiedź na to pytanie wiąże się z pewnymi konsekwencjami. Moi drodzy, to jest łaska uznać w Jezusie Chrystusie Zbawiciela, naszego Pana. Święty Piotr właśnie powiedział to dzięki temu, że przyszło poznanie z góry - wyjaśnił i dodał: - Dlatego trzeba nam prosić, modlić się o dar wiary, żebyśmy potrafili z wiarą odkryć, że Jezus Chrystus jest Zbawicielem. Otworzyć się na Jego łaski, na jego dary, bo On chce działać.
Nawiązując do przypadającej tego dnia Uroczystości Świętych Apostołów Piotra i Pawła, bp Olszowski zaznaczył, że sprzecznością jest twierdzenie, które nieraz można usłyszeć: "Wierzę w Boga, ale nie w Kościół". - Święty Piotr i święty Paweł to filary Kościoła. Czasem można usłyszeć "wierzymy w Pana Boga, ale z Kościołem nie chcemy mieć za bardzo nic wspólnego". Słuchajcie, to jest sprzeczność sama w sobie, to jest coś nielogicznego. Pan Jezus gromadzi wokół siebie uczniów, apostołów i tworzy pierwszy Kościół, wspólnotę pierwszego Kościoła i posyła Ducha Świętego, żeby ten Kościół był prowadzony. To jest, moi drodzy, wielka tajemnica, ale jednocześnie to najkrótsza droga do spotkania z Jezusem Chrystusem - w Kościele - podkreślił kaznodzieja.
Oprócz okolicznych mieszkańców, którzy uczestniczyli w Mszy św. na brzegu Zalewu Rybnickiego, obecni byli także wierni na wodzie, którzy modlili się w swoich łódkach. Do Rybnika przybyły także grupy rowerzystów, m.in. z Radlina, Rydułtów i Wodzisławia Śląskiego. Na brzegu można było także spotkać przybyłych z okolicznych diecezji. - Dla nas to taka okazja do pielgrzymowania. Staramy się być tutaj co roku. W tym roku przyjechaliśmy też z wnukami, które początek wakacji spędzają u swoich dziadków - powiedziała po Mszy św. pani Anna, która do Rybnika przyjechała z Raciborza wraz ze swoim mężem i dwoma wnukami.
W przyszłym roku XVIII Msza św. na wodzie odbędzie się tradycyjnie w ostatnią niedzielę czerwca.