Słowo społeczne administratora archidiecezji katowickiej otworzyło pielgrzymkę męską do Piekar Śląskich. - Wyciszanie głosu Kościoła nie służy ani temu światu, ani żyjącym w nim ludziom - przypomniał.
Tysiące mężczyzn z całej archidiecezji katowickiej tradycyjnie w ostatnią niedzielę maja stawiły się u Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej. Na wzgórzu kalwaryjskim ich przedstawiciel – Sylwester Kopiec – powitał Matkę Bożą. Nawiązał do zbliżającej się setnej rocznicy koronacji piekarskiego wizerunku. – Pragniemy okazać Ci naszą miłość już nie przez dar złotych koron, ale przez podejmowanie wyborów zgodnych z wolą Twojego Syna. Wiemy, że tylko ufając Bożemu prowadzeniu, możemy zachować harmonię i pokój w sobie, między sobą i w całym społeczeństwie. Chcemy być dobrymi mężami i ojcami. Chcemy trwać w wierności Ewangelii, troszcząc się o zachowanie chrześcijańskich wartości w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym – mówił. S. Kopiec podkreślił również wagę zachowania lekcji religii w szkole.
Jak węgiel pod ziemią
Słowo społeczne do zebranych skierował także bp Marek Szkudło, administrator archidiecezji katowickiej. – W setną rocznicę powstania naszej diecezji stajemy dziś w duchu wiary i wdzięczności wobec Boga, wobec Maryi – Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej i wobec naszych przodków. Wspominamy tych, którzy na tej śląskiej ziemi przez pokolenia żyli Ewangelią, często cicho, pokornie, w codziennym trudzie, lecz z niezłomnym sercem. To oni budowali nasze kościoły: z cegły i modlitwy. To oni, mimo wojen, granic, przemian politycznych i społecznych, nieśli w sobie żywą nadzieję, że Chrystus jest Panem każdego czasu. Na Śląsku, gdzie splatają się języki, kultury i dzieje, wiara była kotwicą, która trzymała rodziny i wspólnoty przy Bogu. Dziękujemy za biskupów, kapłanów, którzy służyli ludowi, często wśród cierpienia i niezrozumienia. Za rodziny, które przekazywały dzieciom pacierz i krzyż. Za babcie uczące śpiewać „Serdeczna Matko” i „Matko Piekarska”, za ojców, którzy w milczeniu klękali do modlitwy. To ich świadectwo staje się dla nas zobowiązaniem. Niech to jubileuszowe stulecie będzie czasem umocnienia: byśmy, jak oni, byli wierni Ewangelii w naszych czasach. Byśmy szanowali nasze śląskie dziedzictwo: przywiązanie do rodziny, pracowitość, gościnność i wiarę zakorzenioną głęboko, jak węgiel pod ziemią – mówił bp Marek Szkudło.
Administrator odniósł się do rodzin, które Matka Boża swoją postawą nieustannie uczy życia słowami: „czyńcie, co powie wam Jezus”. Przypomniał, że w Kanie Galilejskiej dokonuje się nie tylko materialny cud, ale także „cud obecności Jezusa i Maryi w ich życiu”. – Tak zawsze zaczyna się cud rodzinności, a na Śląsku rodzina od wieków zajmuje miejsce szczególne. W tradycyjnych domach panowały wartości, takie jak szacunek do starszych, pracowitość, wiara i solidarność. Rodzinność to nie przeżytek, ale życiodajne źródło wartości. W obliczu współczesnych zagrożeń – indywidualizmu, pośpiechu, rozluźnienia więzi – powrót do idei rodziny jako wspólnoty miłości i odpowiedzialności staje się potrzebą chwili. Zachęcam, za Waszą, drodzy bracia, sprawą i z waszym udziałem, wszystkich, w tym i wasze małżonki: małżonkowie świętujcie rocznice waszych ślubów, nie tylko te okrągłe. Spraszajcie dzieci i wnuki. Dziś potrzeba waszego świadectwa, że trwałe małżeństwo jest możliwe – przypomniał. I podkreślił, że „rodzina, nazywana Kościołem domowym, zawsze była w centrum zainteresowania katowickich biskupów i kapłanów, którzy nie ustawali w trudzie promowania rodzinnych wartości”.
Rażące kłamstwo XXI wieku
Bp Marek Szkudło zaapelował, by każdy z uczestników w codzienności świadczył o świętości życia. – Dar życia podarowany nam w chwili poczęcia, nierozłącznie związany jest z prawem do życia, którego nikt nikogo pozbawić nie może. Żaden układ społeczny i żaden system polityczny zrobić tego nie mają prawa. Bez względu na to, czy chodzi o człowieka schorowanego i wiekowego, czy nienarodzone jeszcze dziecko, świętość życia jest zasadą, od której nie ma odwołania – mówił. – Powtórzę: trzeba o tym mówić głośno, nawet wówczas, a raczej: zwłaszcza wówczas, gdyby całemu światu zależało na tym, aby tę prawdę wyciszyć – dodał.
Bp Marek Szkudło upomniał się także o nauczanie religii w szkołach. – Nauka religii wciąż pozostaje przecież ważną przestrzenią edukacji moralnej i etycznej, w której przypomina się o dobru, złu, prawdzie, kłamstwie – zauważył. Nawoływał także o to, by za tydzień wziąć udział w wyborach. – Wyciszanie głosu Kościoła nie służy ani temu światu, ani żyjącym w nim ludziom. Tymczasem zarówno „prawa człowieka”, jak i „dobro powszechne” nie schodzą z ust tych, którzy, walcząc z Ewangelią, nie myślą o tym, że walczą jednocześnie z człowiekiem. To jedno z podstawowych i najbardziej rażących kłamstw XXI wieku – przypomniał.
Korzystając z obecności rodzin na piekarskim wzgórzu, bp Szkudło zaapelował o modlitwę w intencji powołań. – Bez księży śląska ziemia wyjałowieje. Proszę was i wasze rodziny: nie zapominajcie o modlitwie w intencji nowych powołań kapłańskich, to nie tylko zadanie każdego z nas, ale i przywilej, aby zgodnie z wolą Pana Jezusa nowi robotnicy Jego żniw w naszym lokalnym Kościele mogli zbierać plony obfite. Módlcie się też o nowe powołania do życia konsekrowanego. Niech nie zabraknie u nas również i młodych dziewcząt oddających swoje życie Bogu i Kościołowi. Tylko w ten sposób jako wspólnota Kościoła możemy temu światu ofiarować to, co mamy do zaoferowania: życie i prawdę o życiu, Dobrą Nowinę, przyszłość – zapraszał.
Nawołując do wspólnego tworzenia „przestrzeni przyjaźni i otwartości”, bp Szkudło przywołał słowa papieża Leona XIV: „Chciałbym, bracia i siostry, aby to było naszym pierwszym wielkim pragnieniem: Kościół zjednoczony, znak jedności i komunii, który staje się zaczynem pojednanego świata.”