45 pytań - 43 pytania zamknięte, 2 otwarte - czekały na uczestników tegorocznego etapu diecezjalnego Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej. Najlepsza okazała się Melania Ferdyn z Akademickiego Zespołu Szkół w Piekarach Śląskich.
Jak sama mówiła, ten konkurs był dla niej ostatnią szansą – w przyszłym roku będzie się przygotowywać do matury, więc takie aktywności zejdą na dalszy plan. – To była moja ambicja. Zaczęłam w podstawówce brać udział w takich konkursach. Docierałam zwykle do szóstego miejsca i czułam niedosyt. W etapie ustnym byłam bardzo zestresowana, cała kartka z pytaniami drżała mi w ręku. Bo na teście, zwłaszcza jak są odpowiedzi A, B, C, to coś się wykombinuje – przyznaje.
W tym roku zagadnienia konkursowe obejmowały Księgi Ezdrasza i Nehemiasza oraz listy pasterskie łącznie z komentarzami, przypisami i wstępami. – Nie da się raz przeczytać przed konkursem, wtedy się nie zapamięta tych rzeczy. Z przypisów robiłam osobne notatki – zdradza Melania.
– Dla mnie najtrudniejsza była dokładność odpowiedzi na to pytanie. Pytanie brzmiało, kiedy zakończono budowę Domu Bożego w Jerozolimie? I odpowiedzi były: w trzecim dniu miesiąca Adar, w szóstym dniu miesiąca Adar, czy w dziesiątym dniu miesiąca Adar. Także tu naprawdę bardzo szczegółowo trzeba znać te księgi, żeby odpowiedzieć na takiego typu pytania – podkreśla Małgorzata Bernat, koordynator Archidiecezji Katowickiej Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej.
Z zadaniami mierzyli się uczniowie szkół ponadpodstawowych z całej archidiecezji. – Chciałam poznać bliżej Pismo Święte. Pierwszy raz uczestniczę w takim konkursie. Były pytania łatwe, były i takie, które mnie zaskoczyły, np. o imiona proroków. Przygotowując się do startu, na początku wydrukowałam wszystkie teksty uzupełniające, obowiązkowe dla uczestników. Przeczytałam je, a późnej do nich wróciłam i zakreślałam rzeczy moim zdaniem najważniejsze – mówi Anna Stuchlik z Zespołu Szkół im. W. Korfantego w Jastrzębiu-Zdroju. Jej szkolny kolega – Julian Figas – dotarł do drugiego, ustnego etapu zmagań. – Po raz pierwszy uczestniczę w takim konkursie. Zdecydowałem się, ponieważ właściwie żaden z przedmiotów szkolnych nie fascynuje mnie tak mocno jak religia – mówi. Wcześniej sam z siebie zaczął czytać Pismo Święte. – Poprosiłem rodziców o swoją pierwszą Biblię. Dostałem, zacząłem czytać i to zmieniło moje życie. Ale to długa historia. Tamto doświadczenie pomogło mi w przygotowaniach, bo wcześniej przeczytałem wszystkie księgi po kolei. Przed konkursem sobie wszystko przypominałem. Pytania były bardzo szczegółowe – zauważa.
Wielu uczestników zwracało uwagę, że w trakcie tegorocznych zmagań trzeba się było wykazać znajomością szczegółów i imion. – Podstawą jest zrozumienie treści, najbardziej mylą mi się imiona. Jestem tutaj już drugi raz, lubię czytać Pismo Święte – mówi Ireneusz Styziński z Powiatowego Zespołu Szkół w Lędzinach. – Po raz pierwszy jestem jako uczennica technikum, trzy razy byłam w podstawówce. Przygotowując się, zaznaczam sobie najważniejsze zagadnienia, wypisuję imiona i daty. To bardzo mi pomaga. Zgłaszam się chętnie, ponieważ ciekawie się czyta Pismo Święte, zwłaszcza Nowy Testament. Poza tym to z domu rodzinnego wyniosłam zainteresowanie tą tematyką – dodaje jego szkolna koleżanka, Aleksandra Sroczyńska. Wspierał ich swoją obecnością Przemysław Paszek, nauczyciel religii z Powiatowego Zespołu Szkół w Lędzinach. – To bardzo duże emocje – przyznaje, czekając na wynik. – Coraz trudniej zmotywować uczniów, ale cieszy się, że ciągle jest grupa, która chce brać udział w takim wydarzeniu. Moi uczniowie są bardzo samodzielni w przygotowaniach. Jeżeli dostaną się do kolejnych etapów, będą mogli liczyć na moje wsparcie. W tym roku mierzą się, moim zdaniem, z jednymi z trudniejszych ksiąg Pisma Świętego, dlatego tym bardziej cieszę się, że podjęli to wyzwanie – dodaje.
Uczestnikom za ich zaangażowanie dziękował bp Adam Wodarczyk. Przypomniał, że obecnie każdy z nich ma nieograniczony dostęp do słowa Bożego w dowolnym przekładzie. – Kiedy miałem 14 lat, zacząłem chodzić na spotkania oazowe. To były czasy, kiedy słowo Boże nie było tak łatwo dostępne. Wtedy był taki człowiek – sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, który z pomocą naszych braci ze Skandynawii wydrukował ponad milion egzemplarzy Pisma Świętego. To nie mogło być legalnie wwiezione do Polski. Udało się je przemycić. Dostałem taką „cegiełkę” na spotkaniu, a odpłatą miało być, że będziemy czytali to słowo Boże. Rzeczywiście wtedy zaczęła się moja przygoda z Biblią. Po dziś dzień mam ten egzemplarz – wspomina. Bp A. Wodarczyk zachęcił młodych, by nie ustawali w poznawaniu Pisma Świętego i nie zrażali się, jeżeli nie wszystko rozumieją: cytując historię Romana Brandstaettera, powtórzył za dziadkiem pisarza, że trzeba czytać, a zrozumienie przyjdzie później.
– Uczestnicy to bardzo zróżnicowana grupa. Są tacy, których spotykamy później w innych miejscach: na rekolekcjach oazowych, na spotkaniach wspólnot związanych z Kościołem. Są tacy, którzy przyjeżdżają regularnie, znamy je z lat poprzednich. Tak, ten konkurs jest wymagający dla uczniów, ale kto kocha, ten wymaga i nie możemy się poddawać, tylko trzeba dalej iść i głosić Ewangelię we współczesnym świecie. A takie spotkania jak najbardziej mogą być jedną z okazji – zauważa Małgorzata Bernat.
Troje najlepszych uczestników weźmie udział w finale ogólnopolskim, który odbędzie się 12–13 czerwca w Niepokalanowie.