Eucharystia pod przewodnictwem bp. Jana Kopca, spektakl teatralny i poświęcenie tablicy pamiątkowej na domu rodzinnym sługi Bożej - tak w niedzielę 9 lutego świętowano 115. urodziny śląskiej kandydatki na ołtarze.
Choć wezwanie parafii w Świętochłowicach nadal pozostaje niezmienione, to niedzielne uroczystości nie odbywały się w kościele, w którym swoją życiową drogę rozpoczęła Helena Hoffmann. Wynika to z faktu, że kościół pw. św. Józefa w Zgodzie, w którym przyjmowała sakramenty przyszła służebnica Boża, został rozebrany w 1934 roku. Jednak pamięć o wyjątkowej parafiance, której proces beatyfikacyjny toczy się obecnie w Rzymie, nadal trwa. Jej postać jest powodem do dumy dla lokalnej społeczności, co w niedzielny poranek potwierdziła duża liczba parafian uczestniczących w Eucharystii.
Uroczystą Mszę św. w intencji rychłej beatyfikacji s. M. Dulcissimy Hoffmann SMI oraz za osoby, które przyczyniły się do otwarcia jej procesu beatyfikacyjnego sprawował emerytowany biskup gliwicki Jan Kopiec. Biskup zachęcił na początku liturgii do modlitwy za wstawiennictwem sługi Bożej. - Z radością stajemy, aby dobremu Bogu powierzyć nasze prośby, aby pomógł nam przez wstawiennictwo ludzi, którzy pokazali, że można żyć wiarą, żyć wielką miłością - mówił bp Kopiec.
Eucharystii przewodniczył bp Jan Kopiec, emerytowany biskup gliwicki. Tomasz Nocoń /Foto GośćHomilię podczas Eucharystii wygłosił ks. prof. Henryk Olszar. Przywoływał w niej konkretne sceny z życiorysu s. M. Dulcissimy: wzrastanie w domu rodzinnym, przygotowanie do przyjęcia I Komunii Świętej, rozeznawanie zakonnego powołania czy wreszcie życie w klasztorze. Zwrócił uwagę, cytując słowa sługi Bożej, że ona sama mówiła o tym, że powołaniem każdego wierzącego jest osiągnięcie nieba. - Służebnica Boża Dulcissima Hoffmann wyznała szczerze, że jej powołanie powinno zmierzać do świętości: "Świętą chcę zostać, świętą muszę zostać, świętą mogę zostać, ale dopiero wtedy, gdy będę zupełnie martwa. I wtedy można żyć i miłować bez obawy, ale póki to jeszcze we mnie tkwi, jestem niepewna za każdym stąpnięciem i krokiem" - przypominał ks. Olszar.
O dzieciństwie Heleny Hoffmann przypomniał w homilii ks. prof. Henryk Olszar. Tomasz Nocoń /Foto GośćW modlitwie uczestniczyli także krewni s. M. Dulcissimy oraz jej współsiostry ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej. To z ich rąk ks. Bogusław Jonczyk, proboszcz parafii św. Józefa w Świętochłowicach-Zgodzie, odebrał prezent, jakim było papieskie błogosławieństwo Ojca Świętego Franciszka dla całej wspólnoty parafialnej. W ten sposób siostry podziękowały wszystkim parafianom za obecność oraz za to, że w kościele parafialnym żywy jest kult sługi Bożej s. M. Dulcissimy.
Ks. proboszcz Bogusław Jonczyk otrzymał od sióstr marianek błogosławieństwo papieża Franciszka dla całej parafii. Tomasz Nocoń /Foto GośćZainicjowany w archidiecezji katowickiej proces beatyfikacyjny zakonnicy z Brzezia toczy się aktualnie w Watykanie. - Obecnie prace opierają się na tłumaczeniach niektórych jeszcze dokumentów z języka niemieckiego i polskiego na język włoski. Pani Giovanna Brizi [postulator procesu rzymskiego s. M. Dulcissimy - przyp. red.] jest wieloletnim pracownikiem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, dlatego wymaga rzetelnego przygotowania dokumentów - przyznała s. Sybilla Kołtan SMI, matka generalna sióstr marianek, i wyraziła nadzieję, że proces śląskiej zakonnicy będzie przebiegał bez przeszkód.
Siostry z Brzezia, gdzie zmarła i została pochowana s. M. Dulcissima, przygotowały dla uczestników uroczystości słodkie upominki. Razem ze słodkościami siostry obdarowywały parafian i gości szczerym uśmiechem i serdecznością, bo jak same zaznaczały "nie ma urodzin bez radości i czegoś słodkiego".
Spektakl "Dwie siostry" opowiadał o duchowej przyjaźni s. M. Dulcissimy ze św. Teresą od Dzieciątka Jezus. Tomasz Nocoń /Foto GośćPo Eucharystii zgromadzeni w kościele zobaczyli spektakl pt. "Dwie siostry" przygotowany przez Teatr Hagiograf, opowiadający o duchowej przyjaźni św. Teresy od Dzieciątka Jezus z s. M. Dulcissimą z Brzezia w wykonaniu Barbary Misiun i Izabeli Drobotowicz-Orkisz oraz przy akompaniamencie Dominiki Szydło-Salik. - Bohaterki spektaklu nigdy nie poznały się osobiście, a jednak dzięki obcowaniu świętych, połączyła je wielka wzajemna zażyłość i miłość do Boga - opowiadała s. Małgorzata Cur SMI.
Pamiątkowa tablica na familoku przy ul. Drzymały 5 w Świętochłowicach. Tomasz Nocoń /Foto GośćOstatnim punktem niedzielnego świętowania 115. urodzin Helenki ze Zgody było poświęcenie przez bp. Jana Kopca tablicy upamiętniającej jej narodziny. Dom rodzinny kandydatki na ołtarze stoi przy ul. Drzymały 5 w Świętochłowicach. - W sumie to tu wszystko się zaczęło. Jej obecność tu się czuje. Mamy nadzieję, że już niedługo s. Dulcissima będzie błogosławioną - mówiły parafianki mieszkające na tym osiedlu i z dumą wskazywały okna mieszkania, gdzie mieszkała rodzina Hoffmannów.