11 maja 1702 roku o 23.30 w centrum miasta wybuchł wielki pożar. Dość szybko rozprzestrzenił się na całą zabudowę rynkową i pobliskie domy. Szkody wyrządzone przez kataklizm były olbrzymie. Niektórzy mieszkańcy w kilka chwil stracili dorobek całego życia. Solidarni żorzanie postanowili zorganizować błagalną procesję. W czasie pochodu na świeżych jeszcze zgliszczach wznosili modły do Boga, prosząc o odwrócenie od nich klęski pożaru. Przyrzekli jednocześnie uczestniczyć w corocznych procesjach po ulicach miasta właśnie w tej intencji. W ten oto sposób narodziła się tradycja obchodów Święta Ogniowego. Ostatnim kataklizmem tego miasta była II wojna: 80 procent miejscowości legło w gruzach. Działania wojenne nie oszczędziły także kościoła Świętych Apostołów Filipa i Jakuba. W kościele znajduje się słynący łaskami obraz Matki Bożej Miłosiernej.
Cytat: „Chcemy też powierzyć Panu Bogu nasze rozmaite pogorzeliska, prosząc Go o siłę do zbudowania na nowo, do odbudowy. Czyli o nadzieję. Nadzieja polega na tym, że stając wobec porażki, klęski, dramatu, nie dopuszczasz myśli, że to już koniec, że nie ma dalszego ciągu. Że wszystko się skończyło. Nie dajesz się zgorzknieniu, zniechęceniu, a w końcu rozpaczy, która podpowiada: niczego już nie będzie, nic nie ma sensu, nie warto podejmować jakiekolwiek wysiłku, bo on nic nie da”.
abp Adrian Galbas
Słowo na drogę: „Świątynia nasza, święta i wspaniała, w której Cię chwalili nasi przodkowie, stała się pastwą pożaru, i wszystko, cośmy kochali, zmieniło się w zgliszcza. Czyż na to wszystko możesz być nieczuły, Panie? Czy możesz milczeć, by nas przygnębić nad miarę?” (Iz 64,10).
Modlitwa: za strażaków z naszej archidiecezji