Rydułtowy. Trwa akcja ratownicza w kopalni [AKTUALIZACJA]

- Z aktualizowanych przez służby informacji wynika, że jeden z górników został odnaleziony. Wcześniej informowaliśmy: trwa akcja ratownicza po wstrząsie w kopalni Rydułtowy, są poszkodowani - poinformował dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego (WUG). Przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej nie potwierdzają na ten moment informacji o poszkodowanych.

[AKTUALIZACJA 4]

Jeden z dwóch poszukiwanych górników został zlokalizowany i jest transportowany na powierzchnię - poinformował prezes Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) Piotr Litwa. - Pod ziemią przebywa jeszcze dwóch pracowników, przy czym jeden z nich został zlokalizowany w wyrobisku i w tej chwili odbywa się transport tego pracownika na powierzchnię. Natomiast co do lokalizacji tego drugiego pracownika nie mamy pewności - powiedział późnym popołudniem prezes WUG. Pytany, w jakim stanie jest odnaleziony już górnik, Litwa odpowiedział, że będzie można o tym mówić, gdy poszkodowany zostanie zbadany przez lekarza.

Prezes Litwa podkreślił, że akcja ratownicza jest trudna z uwagi na panujące pod ziemią warunki. Chodzi o zagrożenie kolejnymi wstrząsami i zagrożenie metanowe, które pojawiło się w miejscu wypadku; można przypuszczać, że w wyrobiskach są takie miejsca, gdzie występuje nawet atmosfera wybuchowa z uwagi na stężenia metanu - opisywał prezes i dodał, że wymusza to dużą ostrożność w prowadzeniu akcji.

Jak podkreślił, podczas działań ratowniczych obserwowana jest także aktywność sejsmiczna. - Na tę chwilę sytuacja wygląda w ten sposób, że ratownicy górniczy zostali wycofani z rejonu, w którym pracowali, w celu odszukania tego ostatniego pracownika, ponieważ ta aktywność sejsmiczna uległa zwiększeniu. W tej chwili mamy taką sytuację, że ratownicy udają się do bazy i po odczekaniu określonego czasu - jeszcze nie wiemy, jak długiego i kiedy oni będą mogli wrócić do tego rejonu - zostanie podjęta decyzja o kontynuowaniu akcji ratowniczej - powiedział Litwa.

[AKTUALIZACJA 3]

Wciąż trwają poszukiwania dwóch górników poszkodowanych we wstrząsie w kopalni Rydułtowy. 76 innych pracowników zostało już ewakuowanych, 17 z nich trafiło do szpitali - przekazał wojewoda śląski Marek Wójcik i przedstawiciele Prezes Polskiej Grupy Górniczej (PGG), do której należy kopalnia.

Prezes PGG Leszek Pietraszek przypomniał na popołudniowej konferencji prasowej, że do wysokoenergetycznego wstrząsu doszło 1150 m pod ziemią o godz. 8.16. W zagrożonym rejonie było 78 górników, którzy prowadzili prace konserwacyjne maszyn i urządzeń. - 76 górników wyprowadziliśmy z tego rejonu. Dwaj górnicy są jeszcze ciągle przez ekipy ratownicze, przez naszych ratowników poszukiwani - dodał prezes.

Wojewoda śląski Marek Wójcik powiedział, że po informacji o wstrząsie do przewożenia rannych do szpitali na miejsce zostały przysłane trzy śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego: z Katowic, Opola i Krakowa. Do kopalni przyjechało także 20 karetek pogotowia. Wojewoda mówił, że rodzinom górników została udzielona pomoc psychologiczna. Wszyscy ewakuowani już pracownicy zostali przebadani przez służby medyczne, byli przytomni; 17 z nich przewieziono do szpitali, jeden doznał poważniejszych obrażeń. Inni ewakuowani pracownicy od razu wrócili do domów.

Wójcik opisywał, że akcja ratownicza prowadzona jest z dwóch stron - nie tylko z tzw. ruchu Rydułtowy, ale też od strony ruchu Marcel (Rydułtowy i Marcel są połączone podziemnymi wyrobiskami; wraz z zakładami Jankowice i Chwałowice wchodzą w skład kopalni ROW). Część pracowników ewakuowano właśnie przez kopalnię Marcel. - Informacja o ewakuowaniu górników z kopalni Marcel też została przekazana rodzinom górników po to, żeby uspokoić ich co do losów ich bliskich - zaznaczył wojewoda.

Dyrektor biura produkcji PGG Damian Borgieł poinformował, że na miejscu jest 11 zastępów ratowników górniczych - z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego i okolicznych kopalń. Działają z dwóch stron, dzieli je około 400 m. - Na ten moment mamy zlokalizowanego jednego z tych dwóch zaginionych, natomiast ratownicy jeszcze nie dotarli do niego. Trwają prace nad lokalizacją drugiego - opisywał Borgieł. Jak dodał, nie ma kontaktu z górnikiem, który już został zlokalizowany. Wiadomo, gdzie jest, dzięki sygnałowi z lampki górniczej. - Na ten moment nie jesteśmy w stanie określić, ile akcja potrwa - dodał. Borgieł opisywał, że wstrząs skutkował uszkodzeniem wyrobisk, ale na razie nie wiadomo na jakiej długości.

[AKTUALIZACJA 2]

Trwa akcja ratownicza w kopalni Rydułtowy. Jak podali przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej, w rejonie zagrożenia było 68 górników. Część z nich wydostała się o własnych siłach. Niektórzy zostali przetransportowani do szpitali.

Akcja ratownicza skupia się na dotarciu do górników, którzy nadal mogą znajdować się w wyrobisku. Rzeczniczka PGG poinformowała, że z dwoma górnikami utracono kontakt. Nie potwierdziła jednak informacji o dokładnej liczbie poszukiwanych lub poszkodowanych, a także ich stanie.

- W tej chwili analizowany jest stan zagrożenia - przede wszystkim tąpaniami i pożarowego - a to po to, żeby ocenić, czy można bezpiecznie prowadzić akcję ratowniczą. Akcja ratownicza w tej chwili polega przede wszystkim na poszukiwaniu pracowników, bo jeszcze nie wszyscy zostali "rozliczeni" - powiedział dyrektor Departament Górnictwa Podziemnego i Odkrywkowego WUG Zbigniew Rawicki, który pojechał do kopalni.

Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej PSP bryg. Aneta Gołębiowska poinformowała, że do kopalni zadysponowano dwóch ratowników z psami poszukiwawczymi z grupy poszukiwawczo-ratowniczej z Komendy Miejskiej PSP w Jastrzębiu-Zdroju. Ponadto strażacy utworzyli dwa punkty medyczne wspierające działania służb.

Do Rydułtów pojechał wojewoda śląski Marek Wójcik.

[AKTUALIZACJA]

Trwa wycofywanie załogi po podziemnym wstrząsie w kopani Rydułtowy; w strefie zagrożenia było 68 pracowników - poinformowali przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej (PGG), do której należy ten zakład.

Jak wynika z przekazanych przez PGG wiadomości, udało się zlokalizować epicentrum: do wysokoenergetycznego wstrząsu doszło po godz. 8 na poziomie 1200 m, w rejonie pokładu 713. - Na ten moment mogę tylko powiedzieć, że trwa wycofywanie i przeliczanie załogi w tym rejonie. Na miejsce zostały skierowane zastępy ratownicze - przekazała rzeczniczka PGG Aleksandra Wysocka-Siembiga.

PGG na razie nie potwierdza informacji Wyższego Urzędu Górniczego, który przekazał, że część górników została ranna. W chwili wstrząsu w rejonie zagrożenia było 68 osób, nic nie wskazuje na to, że doszło do zwału w wyrobiska. - Część tych ludzi jest wyciągana, część jest wydobyta, do części jeszcze nie dotarły służby - zaznaczyła rzeczniczka spółki.

[WCZEŚNIEJ PISALIŚMY]

Na ten moment trudno o szersze, potwierdzone informacje. - Był silny wstrząs, nawet nie wiemy jeszcze jak silny i gdzie było jego epicentrum. Trwa akcja ratownicza, są ranni, wyciągają ich - przekazał dyspozytor WUG.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, w strefie zagrożenia było kilkudziesięciu górników, część z nich została już wydobyta na powierzchnię. W okolicy kopalni lądował śmigłowiec LPR.

« 1 »