Wiele przeciwności musieli pokonać rojczanie, by powstał kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Pierwsze poważne starania o powstanie w Rojcy samodzielnej parafii można datować na początek XX wieku. Ówczesny proboszcz radzionkowskiej parafii św. Wojciecha, ks. Józef Konietzko, proponował takie rozwiązanie, widząc rosnącą liczbę ludności. „(…) [Z]dawał sobie doskonale sprawę z tego, że nie może być duszpasterzem w tak ogromnej parafii (16 760 osób w 1913 roku – przyp. red.). (...) Odległości od kościoła były duże. Aby z Buchacza dostać się do kościoła w Radzionkowie, trzeba było iść godzinę. Zmęczony człowiek po tygodniowej, ciężkiej pracy, niechętnie szedł do kościoła. Najkrótsza droga od granicy Rojcy do kościoła w Radzionkowie to 20 minut dość szybkiego marszu” – odmalowywał sytuację w książce „Budowaliśmy nowy kościół w Rojcy” ks. Karol Nawa. Zamiar budowy poparł hrabia Lazy Henckel von Donnersmarck, zaakceptował je kard. Georg Kopp. Niestety w grudniu kolejnego roku magnat zmarł i mimo że w testamencie ujął sprawę budowy, wybuch I wojny światowej oraz ogólna niechęć Generalnej Dyrekcji Hrabiów Henckel von Donnersmarcków do sprawy spowodowały, że środki nie zostały przekazane. Dodatkowo sytuacja polityczno-społeczna tuż po wojnie: inflacja, duża liczba rodzin, które straciły bliskich, zmiana państwowości, wpłynęły na decyzję o wstrzymaniu inwestycji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.