- Trzeba modlić się dzisiaj o dobre życie, to znaczy o życie uważne, w którym będziemy uważać, by to, co najważniejsze, było najważniejsze, a to, co nieważne, było nieważne, o życie niezmarnowane, sensowne, o dni, które nie będą nam przelatywały przez palce jak jesienne, niewiele warte liście - mówił metropolita katowicki.
Msza św. w Dzień Zaduszny w katowickiej katedrze Chrystusa Króla tradycyjne sprawowana jest w intencji zmarłych biskupów oraz prezbiterów. W ostatnim roku, jak przypomniał ceremoniarz archidiecezjalny ks. Marcin Palka, Pan powołał do siebie 12 kapłanów archidiecezji katowickiej: ks. Kazimierza Kopcia († 02 grudnia 2022), ks. Damiana Plesińskiego († 17 grudnia 2022), ks. Czesława Mąkę († 23 grudnia 2022), ks. Mateusza Tomanka († 05 kwietnia 2023), ks. Stanisława Świerczyńskiego († 06 maja 2023), ks. Antoniego Wyciślika († 29 maja 2023), ks. Jana Piwczyka († 11 czerwca 2023), ks. Janusza Rudzkiego († 05 lipca 2023), ks. Rafała Greiffa († 20 sierpnia 2023), ks. Ernesta Grajcke († 30 sierpnia 2023), ks. Krzysztofa Winklera († 03 października 2023), ks. Józefa Walasza († 26 października 2023). – Podczas tej Eucharystii chcemy dziękować Bogu za dar życia i pracy wspominanych osób oraz wszystkich naszych diecezjan, których Pan powołał do wieczności – przypomniał ks. M. Palka.
– (…) dziś mamy w Kościele wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych, albo – jak mówimy popularnie – Dzień Zaduszny. Nazwa, podyktowana pobożnością, jest bardzo wymowna: mamy dzisiaj szczególnie pamiętać o duszach tych naszych braci i sióstr, którzy są pomiędzy. Na szczęście pomiędzy piekłem i – niestety – pomiędzy niebem. Są w czyśćcu – przypomniał abp Adrian Galbas. – Katechizm Kościoła Katolickiego mówi jasno, że trafiają tam ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, są pewni swego wiecznego zbawienia, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, dlatego – aby uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba – przechodzą po śmierci oczyszczenie. Czyściec nie jest więc miejscem, podobnie, jak niebo i piekło, ale stanem. Bolesnym stanem. Mówimy przecież o duszach w czyśćcu cierpiących – mówił metropolita.
Wspominając świadectwa świętych – s. Faustyny i o. Pio – kaznodzieja przypomniał, że naszym zadaniem jest pomoc duszom czyśćcowym poprzez modlitwę i Komunię św. przyjmowaną w ich intencji. – Pomagamy naszym bliskim zmarłym cierpiącym w czyśćcu także przez to, że przebaczamy im, lub przynajmniej chcemy i próbujemy im przebaczyć krzywdy, które wyrządzili nam, póki byliśmy tu razem. To, że nieraz nas zawiedli, że się nie sprawdzili, że – także z ich powodu – cierpieliśmy tutaj, że nieraz nam zgotowali czyściec, a nawet prawdziwe piekło na ziemi, że przez nich byliśmy samotni i opuszczeni. To jest bardzo ważne. Ważne obopólnie i wzajemne: dla nich i dla nas. To przebaczenie uzdrawia i uwalnia! Zdobądźmy się na ten krok, jeśli wiemy, że jest potrzebny – zachęcał abp Adrian Galbas. – Z pewnością nieraz już doświadczyliście także i tego, że oni – ci co cierpią w czyśćcu - też o was pamiętają. Przyśnią się czasem, obudzą lepiej niż najlepszy budzik, coś przypomną, przed czymś przestrzegą, do czegoś zachęcą. Albo po prostu wpadną posiedzieć trochę przy nas, zwłaszcza, jak życie ciut mocniej dokucza, albo jak nikt przy nas nie chce posiedzieć. Oni wtedy są, nie zużywając przy tym tlenu i nie zajmując miejsca. Po prostu są (jak śpiewał o nich w ładnej balladzie Ryszard Rynkowski). Są i kochają – dodał.
Wspólna modlitwa w intencji spoczywających w krypcie biskupów zakończyła Mszę św w Dzień Zaduszny. Marta Sudnik-Paluch /Foto GośćJak przypomniał metropolita katowicki, Dzień Zaduszny to także okazja do refleksji nad własnym przemijaniem i śmiercią. – Nasz czas nadchodzi, nasza śmierć nadchodzi, o czym przypomina każdy zegar. I tę prawdę trzeba przyjąć spokojnie. Po chrześcijańsku. Dzisiaj chrześcijanie wobec śmierci zachowują się często jak poganie. Albo nie chcą o niej w ogóle myśleć jak Epikur, który w starożytności pisał: „nie zajmuję się śmiercią, bo ona mnie nie dotyczy. Dopóki ja jestem – śmierci nie ma. Gdy śmierć jest – mnie nie ma”. Czasem też chrześcijanie chcą śmierć zbagatelizować. Obśmiać ją. Pogańskie podejście do śmierci, uprawiane przez wielu chrześcijan, to także patrzenie na śmierć, jakby miała być ona końcem całego życia, albo – jeszcze gorzej – jakby miała być wrogiem życia! Jakby miała nam wydrzeć coś, co mamy najcenniejszego – podkreślił abp Adrian Galbas. – A tymczasem śmierć, tak jak wierzymy, jest częścią życia. Jest po stronie życia. Tego wielkiego życia, do którego jesteśmy powołani, które Chrystus nam dał, które zdobył dla nas swoją śmiercią i zmartwychwstaniem – dodał.
Kaznodzieja przypomniał, że Jezus obiecał: „w domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym Wam powiedział” i to „te słowa powinny rozświetlać nasze myślenie o śmierci”. – Dlatego dzisiejszy dzień jest dla chrześcijan, dla nas, dniem spokojnej, a nawet radosnej modlitwy o łaskę dobrego życia i dobrej śmierci. A tę intencję trzeba wypowiadać na jednym oddechu, bo to jest jedna intencja. Trzeba modlić się dzisiaj o dobre życie, to znaczy o życie uważne, w którym będziemy uważać na to, by to, co najważniejsze było najważniejsze, a to co nieważne było nieważne, o życie niezmarnowane, sensowne, o dni, które nie będą nam przelatywały przez palce jak jesienne niewiele warte liście – mówił. – Święty Ignacy Loyola radzi, abyśmy podejmując jakąkolwiek ważną decyzję, zawsze pomyśleli o własnej śmierci. Czy z jej perspektywy, też byśmy to zrobili, tak się zachowali, to powiedzieli, albo nawet tego pragnęli? To jest bardzo praktyczna rada. Myślenie o własnej śmierci pomaga odróżnić plewy od ziarna, śmieci od złota, to co prawdziwe, od tego co fałszywe – przypomniał abp A. Galbas.
Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych– Jeśli dzisiaj i każdego dnia Bogu oddam swoje życie, śmierć niczego nie będzie mi musiała wydzierać. Jeśli uczynię ze swojego życia dar – śmierć niczego mi już nie zabierze. Tak żyli święci, których wczoraj uroczyście czciliśmy. Żyli w różnym czasie, w różnych warunkach, w różnych okolicznościach, mieli różne temperamenty. Ale połączyło ich to, że ze swojego życia uczynili piękny dar – zauważył kaznodzieja.
Metropolita zachęcił zebranych do modlitwy o dobre życie i dobrą śmierć. Jako przykład przywołał słowa papieża Jana Pawła II, który w sile wieku, w 1980 roku, prosił Boga nie o „śmierć lekką, łagodną, daleką, prosił o śmierć pożyteczną”. – Oby nasze życie i nasza śmierć właśnie takie były. Pożyteczne! Obyśmy życiem i śmiercią uwielbili Boga – mówił.
Po Eucharystii metropolita katowicki, abp senior Wiktor Skworc i biskupi pomocniczy archidiecezji katowickiej wspólnie udali się na krótką modlitwę do krypty biskupów katowickich. – Dla każdego biskupa jest ważne, żeby wiedział, że jest nie tylko katedra, ale i krypta, w której kiedyś może być pochowany. I żeby zawsze pamiętał, że i katedra, i krypta są przejściowe, wieczny jest tylko dom Boga. Do niego ma sam iść i innych prowadzić – powiedział abp Adrian Galbas.