- Biskupowi, księżom, szafarzom i każdemu chrześcijaninowi grożą te same trudności: rutyna, spowszednienie tego, co najważniejsze, zniechęcenie, zmęczenie. Mamy się temu przeciwstawiać, pozwalając się prowadzić Bożemu słowu - powiedział w Pszowie do nadzwyczajnych szafarzy archidiecezji katowickiej bp Grzegorz Olszowski.
Około 80 nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej z całej archidiecezji katowickiej w ramach swojej corocznej pielgrzymki zjawiło się u Matki Bożej Uśmiechniętej w Pszowie.
Ich pielgrzymka została tam zorganizowana w związku z obchodami 300-lecia obecności w Pszowie obrazu, na którym Matka Boża ma bardzo delikatny, subtelny uśmiech. To uśmiech nie zawsze dla każdego widoczny; czasem ktoś dostrzega go dopiero w czasie dłuższej modlitwy.
Mszę św. koncelebrowali biskup Grzegorz Olszowski, duszpasterz szafarzy ks. Andrzej Suchoń, pszowski proboszcz ks. Andrzej Pyrsz i ks. Grzegorz Śmieciński, proboszcz z Łazisk Górnych. Biskup Grzegorz dziękował szafarzom za ich posługę i dyspozycyjność. Zwrócił się też do ich żon. Wiele z nich przyjechało do Pszowa razem z mężami. – Dziękuję wam i waszym bliskim: małżonkom i dzieciom, które zgadzają się na waszą posługę i w niej uczestniczą – powiedział.
To dzieje się w nas!
Biskup Grzegorz nawiązał do odczytanego fragmentu Ewangelii o siewcy. Mówił że ziarno, czyli słowo Boże, ma moc poruszania serca każdego z nas. Oprócz ziemi żyznej, na którą to ziarno może spaść, istnieją jednak też nieużytki i ziemia skalista. Podkreślił, że tutaj nie chodzi o to, że jedni ludzie mieliby być ziemią żyzną, czyli posiadać serca gotowe do przyjęcia słowa, a inni mieliby nie być na to gotowi, czyli być ziemią skalistą albo pełną cierni. – To nie jest tak, że Bóg mówi, ze jedni są tacy, a drudzy tacy. To wszystko dzieje się w nas! To wszystko dzieje się w naszym sercu! Bóg kieruje do nas bardzo konkretne słowo, a my mamy wydać plon, ożywiać nasze serce – powiedział.
Zauważył, że niestety czasami słowo pada na jakąś twardą, skalistą glebę w naszym sercu i nie potrafi wydać owocu. – Moi drodzy, to nie słowo Boże, nie ma mocy. Ono ma moc. To nasza otwartość na słowo Boże, nasza gleba powoduje, czy to słowo wydaje owoc, czy nie – podkreślił.
Dbaj o glebę
Biskup Grzegorz wskazał, że jedną z przeszkód w wydawaniu owoców jest brak wiary. O tę wiarę trzeba się modlić. – Wiara to dar, łaska, ale także zadanie. To moje wybory, moje decyzje, te codzienne, życiowe decyzje, będą powodowały, że albo wiara będzie wzrastać, będzie stawała się coraz mocniejsza, albo będzie coraz słabsza. Brak wiary jest przeszkodą w wydawaniu owoców Bożego słowa – ocenił.
Zauważył, że czasem ziarno w naszym sercu wzejdzie, ale rośnie tylko do czasu, aż przyjdą przeciwności. – A więc stałość w przeciwnościach! – podkreślił, zachęcając do wytrwałości. – Trudności, problemy przychodzą, bo walka duchowa trwa. Ona jest w waszym sercu, dzieje się w świecie, na naszych oczach. Nie mamy się czemu dziwić: tak jest, tak było, i z pewnością tak będzie, a my mamy być trwali, jako uczniowie Jezusa Chrystusa. Mamy trwać. Raz wybrawszy, codziennie wybierać muszę – powiedział biskup Olszowski.
Wskazał też na ziarno, które padło między ciernie, czyli troski doczesne, troskę o bogactwo, rozkosze i przyjemności życia. – Obyśmy nie dali się złapać na błyskotki współczesnego świata, ale na twardym fundamencie, jakim jest Jezus Chrystus, budowali swoje życie. By gleba była żyzna, trzeba dbać nie tylko o ziarno, ale trzeba dbać o tę glebę, trzeba ją nawozić, trzeba ją użyźniać, trzeba ją przygotowywać. Właśnie to jest nasze zadanie. Jezus Chrystus sieje, a my mamy dbać o glebę naszego serca – wyjaśnił.
Rozmawiaj z Nim w swoim wnętrzu
Biskup Grzegorz zachęcił szafarzy i ich rodziny do nieustannego trwania w łączności z Bogiem i rozmawiania z Nim w naszym wnętrzu. – Moi drodzy, wszystkim: biskupowi, księżom, szafarzom i każdemu chrześcijaninowi grożą te same trudności: rutyna, spowszednienie tego, co najważniejsze, zniechęcenie, zmęczenie. Temu wszystkiemu mamy się przeciwstawiać, pozwalając się prowadzić Bożemu Słowu – powiedział.
Zachęcił zebranych do częstego adorowania Pana Jezusa. – Oby nie było takiego szafarza, który nie znajdzie czasu na prywatną adorację, na trwanie przed Jezusem Chrystusem w Eucharystii, by wsłuchać się w to, co Bóg ma mi do powiedzenia. By pochylić się nad Jego słowem. Modlitwa jest nie tylko wtedy, kiedy my mówimy do Pana Boga, ale to też, a może przede wszystkim, słuchanie Pana Boga, przyjmowanie słowa Bożego – stwierdził biskup Olszowski.