Mysłowice. Zabytkowa willa kupiona przez jezuitów

Zabytkowy budynek z 1870 roku, zwany przez mieszkańców "willą Kuderów", zmienił właściciela. Kupili go ojcowie jezuici.

Budynek, który popadał w ruinę, stoi przy ul. Powstańców, w pobliżu promenady. Został zakupiony przez o. jezuitów którzy chcą w nim - po odbudowie - stworzyć miejsce wspierania rozwoju mieszkańców Mysłowic.

Architekt tej niegdyś pięknej willi jest nieznany. Wiadomo natomiast, że została zbudowana dla pruskiego przemysłowca Klausy. W dalszych latach była posiadłością Ignacego Danzingera - ówczesnego dyrektora kopalni Mysłowice. Następnie jej właścicielem był Niemiec żydowskiego pochodzenia Max Wiechmann, dyrektor stacji emigracyjnej. Od 1922 roku willa stała się własnością rodziny Kuderów.

Wśród rodziny Kuderów warto wyróżnić postać Marii Kudera, znanej w Mysłowicach lekarki, która leczyła kilka pokoleń mieszkańców miasta. Była też autorką tomiku wierszy i wielu sztuk teatralnych. Willę zamieszkiwała od ósmego roku życia.

Po śmierci Marii obiekt trafił w posiadanie krewnych Kuderów, mieszkających w Niemczech. W 2008 roku we wnętrzach przeprowadzono częściowy remont.

Willa jest  wpisana do rejestru zabytków województwa śląskiego, jest otoczona ogrodem, a jej wnętrza skrywają w sobie m.in. dekoracyjne sztukaterie, marmurowe schody, piece kaflowe z pierwszej tercji XX wieku. W sierpniu 2010 roku w wyniku uderzenia pioruna częściowo spłonął jej dach. Od wielu lat willa stoi pusta, ale ma już nowego gospodarza. Zabytek kupiła Prowincja Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego.

- Zakup to kolejny krok, by poszerzać zakres naszej jezuickiej posługi w Mysłowicach. Będąc w stałym kontakcie z konserwatorem zabytków, szukamy optymalnego sposobu, w jaki ta nieruchomość mogłaby być wykorzystana, by wspierać edukacyjny, społeczny i duchowy rozwój mieszkańców Mysłowic - powiedział  o. Damian Mazurkiewicz SJ, rzecznik prasowy prowincji.

Willa stoi w pobliżu szkoły podstawowej, którą prowadzą ojcowie jezuici. - Już zrobiony jest dach, a to najważniejsze, żeby willa dalej nie niszczała - mówi dyrektor szkoły podstawowej o. Mateusz Janyga. - Jeżeli będą fundusze, to remont ruszy, a co w nim będzie - czas pokaże, willa jest duża więc i możliwości duże. Mamy już w jednym obiekcie - w dawnej szkole w dzielnicy Krasowy - dom dla seniorów im. Ignacego Loyoli i prosperuje już kolejny rok. Ważne żeby takie zabytki nie marniały i służyły mieszkańcom - dodaje.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..