Działania rozpoczęła zatrudniona do tego przez miejscowy samorząd specjalistyczna firma - wynika z informacji miasta. Koszt to blisko 2 mln zł; Żory starają się pozyskać zewnętrzne dofinansowanie.
Odpady - ok. 360 ton - zgromadzono na nieruchomości przy ul. Sosnowej we wschodniej części miasta, przylegającej do Suszca. To odpady płynne, stałe i szlamy, znajdujące się w plastikowych pojemnikach o pojemności 1 tys. litrów, tzw. mauserach, beczkach, częściowo na naczepach samochodowych. Miasto dowiedziało się o nich w lutym 2019 r.; jak zapewnia, od tego czasu starało się doprowadzić do ich usunięcia przez podmioty i ludzi, którzy powinni za nie odpowiadać.
- Niestety, pomimo prowadzonego postępowania administracyjnego, dwukrotnego wydania decyzji i następnie jej uchylenia przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze, nie udało się skutecznie ustalić posiadaczy odpadów w rozumieniu ustawy o odpadach i nałożyć na nich obowiązku usunięcia odpadów - zastrzega żorski samorząd.
Cytowany w informacji miasta prezydent Waldemar Socha wyjaśnił, że ze względu na pogarszający się stan pojemników oraz naczep konieczne stało się podjęcie decyzji, na podstawie art. 26a ustawy o odpadach, o niezwłocznym usunięciu odpadów przez gminę. Działania te podzielono na dwa etapy.
Pierwszym z nich była identyfikacja odpadów, która pozwoliła określić ich ilość i rodzaje, a co za tym idzie - wskazać procesy, jakim powinny zostać poddane, aby je w prawidłowy sposób zutylizować. „Dopiero z pogłębioną wiedzą na temat tego, ile i jakiego rodzaju odpady znajdują się na nieruchomości przy ul. Sosnowej, przygotowaliśmy przetarg na ich usunięcie” - wskazał Socha.
Na sfinansowanie przedsięwzięcia Żory planują pozyskać środki z programu priorytetowego „Usuwanie porzuconych odpadów” Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. W przypadku Żor źródło to może pokryć 55 proc. kosztów. Na pozostałą część miasto stara się pozyskać pożyczkę z katowickiego WFOŚiGW.