W środę [19.04.2023] w PE w Strasburgu odbyło się spotkanie negocjacyjne przedstawicieli poszczególnych grup politycznych w PE w celu wypracowania kompromisowego kształtu rozporządzenia metanowego, zanim odbędzie się formalne głosowanie nad tym aktem prawnym w komisjach ITRE i ENVI.
Po zakończeniu negocjacji, w których z ramienia Polski brały udział europosłanki: Izabela Kloc (PiS) i Anna Zalewska (PiS), pierwsza z nich przekazała PAP, że wypracowano „wstępne umiarkowane porozumienie w sprawie rozporządzenia metanowego”, które jest „ważnym krokiem na drodze do uniknięcia katastrofy polskich kopalń”.
Projekt rozporządzenia KE zakłada m.in. znaczne ograniczenie emisji metanu z kopalń. Oznacza to dla nich konieczność dużych inwestycji w technologie jego wychwytywania. Wniosek Komisji Europejskiej mówi o zakazie uwalniania metanu do atmosfery z szybów wentylacyjnych w kopalniach węgla emitujących ponad 0,5 tony metanu na 1 tys. ton wydobytego węgla.
W negocjacjach w PE udało się tymczasem zwiększyć limit do 5 ton metanu na 1 tys. ton wydobytego węgla i ustalić, aby ten próg stosować na operatora, jeżeli jeden podmiot prowadzi kilka kopalń. Zamieniono też kary za łamanie przepisów na opłaty trafiające do budżetu państwa członkowskiego, następnie przekazywane kopalniom na inwestycje w technologie ograniczenia emisji metanu.
Jak przekazała w środę wieczorem śląsko-dąbrowska Solidarność, z informacji przekazanych związkowcom wynika, że efekt środowych negocjacji jest pozytywny z punktu widzenia Polski.
„Czekamy jeszcze na materiały na piśmie, ale z ustnych relacji wynika, że jest nieźle. Przede wszystkim złagodzone zostały zapisy dotyczące kar, które zgodnie z pierwsza wersją projektu byłyby dla górnictwa ciężarem nie do udźwignięcia. Opłaty za emisję metanu zostają, ale będą one ustalane przez państwa członkowskie” – powiedział szef regionalnych struktur związku.
Podkreślił, że ustalenie limitu emisji metanu ma zostać na poziomie 5 ton na 1 tys. ton wydobytego węgla, liczonego na operatora, a nie na poszczególne kopalnie, daje większe pole manewru polskim spółkom węglowym, które dysponują kopalniami o różnym stopniu metanowości.
„W porównaniu do pierwotnej wersji rozporządzenie zostało znacząco złagodzone w wielu aspektach. Oczywiście ten akt prawny nadal stanowić będzie obciążenie dla branży górniczej, ale nie jest to już wyrok śmierci. To jest kompromis. Trudny, ale możliwy do wykonania” – uznał Dominik Kolorz.
Przedstawiciele związku przypomnieli, że w ostatnich miesiącach Solidarność, Związek Zawodowy Górników w Polsce oraz Porozumienie Związków Zawodowych Kadra podejmowały szereg inicjatyw na rzecz złagodzenia projektu rozporządzenia metanowego.
18 kwietnia br. związkowcy spotkali się w trybie online z eurodeputowanymi Juttą Paulus, Jensem Geierem oraz Marią Spyraki, którzy prowadzili prace nad rozporządzeniem w komisjach ITRE i ENVI w imieniu frakcji Europejskiej Partii Ludowej, Socjalistów i Demokratów oraz Zielonych.
13 kwietnia związkowcy skierowali list otwarty dotyczący rozporządzenia metanowego do ponad 700 eurodeputowanych. Wcześniej, 25 marca centrale związkowe zorganizowały spotkanie w sprawie tego unijnego aktu prawnego. W spotkaniu wzięli udział europosłowie z województwa śląskiego ze wszystkich grup politycznych.
„Kompromis, który udało się osiągnąć, to efekt tego, że wszyscy mówiliśmy jednym głosem. Pracownicy, pracodawcy i politycy od lewa do prawa. Tu podziękowania należą się i kolegom związkowcom i europarlamentarzystom, którzy potrafili się wznieść ponad polityczne podziały i działać razem w słusznej sprawie” – ocenił Kolorz.
Śląsko-dąbrowska Solidarność wskazuje, że projekt rozporządzenia w pierwotnej wersji nakładał na polskie górnictwo wymogi niemożliwe do spełnienia. Jego wejście w życie oznaczałoby konieczność niemal natychmiastowej likwidacji większości polskich kopalń. Nowe regulacje najpierw uderzyłyby w węgiel energetyczny, a po kilku latach również w kopalnie węgla koksowego.
Po formalnym przyjęciu kompromisowej wersji rozporządzenia w komisjach ITRE i ENVI Parlamentu Europejskiego odbędzie się głosowanie na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego. Następnie projekt zostanie przekazany do tzw. trilogu, czyli negocjacji trójstronnych między Komisją Europejską, Parlamentem Europejskim i Radą UE.