Modlitwa odbyła się na Kalwarii Panewnickiej leżącej na terenie parafii św. Ludwika Króla i Wniebowzięcia NMP w Katowicach-Panewnikach prowadzonej przez ojców franciszkanów.
W swym rozważaniu do VII stacji Drogi Krzyżowej bp Wodarczyk mówił, że wydarzenie Golgoty „to nie tylko wspomnienie historii sprzed lat”. – Każdy z nas ma swoją Golgotę. To miejsce bardzo osobiste, gdzie cierpisz, gdzie jest najmroczniej, gdzie zostałeś sponiewierany przez grzech własny lub innych, gdzie krzyczałeś do Boga i nie słyszałeś odpowiedzi – podkreślił.
W tym kontekście przywołał słowa papieża Franciszka: „Widzimy to w szaleństwie wojny, gdzie Chrystus zostaje po raz kolejny ukrzyżowany. Tak, Chrystus ponownie zostaje przybity do krzyża w matkach, które opłakują niesprawiedliwą śmierć swoich mężów i dzieci. Zostaje ukrzyżowany w uciekających przed bombami uchodźcach z dziećmi na rękach. Zostaje ukrzyżowany w starcach pozostawionych samym sobie na śmierć, w młodych pozbawionych przyszłości, w żołnierzach posłanych, by zabijać swoich braci” – cytował.
Wyjaśniając okrutność śmierci na krzyżu, podkreślił, że Jezus przechodząc przez piekło fizycznego cierpienia, „wszedł w cierpienie każdego bez wyjątku człowieka: konającego w szpitalu, w domu, na ulicy, w rynsztoku, w środku piekła wojny”. – Nie ma ludzkiego cierpienia, w którym [Chrystus] nie byłby obecny. Od tamtego Wielkiego Piątku już nikt nie cierpi opuszczony – powiedział bp Wodarczyk.
Dodał jednak, że obok cierpienia fizycznego Jezusa było jeszcze to duchowe – o wiele bardziej wycieńczające – „ogarnęło Go przerażające poczucie, że opuścił Go nawet Ojciec”. – Krzyczał do nieba: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? (Mk 15, 34). (…) On, niewinny, stał się grzechem (por. 2 Kor 5,21), to znaczy pozostając bez grzechu, wszedł w otchłań każdego ludzkiego grzechu, aby nikt z nas, nawet w tym dramatycznym doświadczeniu, nie pozostawał bez nadziei, osamotniony, stracony – mówił.
Wskazał nierozerwalny związek krzyża Chrystusa z darem miłości. – Tajemnica krzyża jest równoznaczna z objawieniem najwyższej miłości, ponad którą nie sposób sobie wyobrazić niczego większego. Dla nas, chrześcijan, ten znak był od zawsze i będzie zawsze streszczeniem miłości ofiarnej i każdej bezinteresownej miłości, która gotowa jest na najwyższe poświęcenie – podkreślił.
Przypomniał też, że w Wielki Piątek adorujemy i całujemy Chrystusowy krzyż. – Ten pocałunek składany na krzyżu to nie tylko emocja wyrażająca żal, że zabili Jezusa – Pan Jezus umarł na krzyżu tylko raz. Teraz żyje, bo zmartwychwstał; więcej nie umiera. Całuję krzyż, który jest moim krzyżem. Całując krzyż, wypowiadam moje „tak”, zgodę na to, że mój krzyż będzie moją drogą do zmartwychwstania – przekonywał.
Nawiązując do pełnej symboliki liturgii Świętego Triduum Paschalnego, zachęcał do autentycznej odnowy. – Cała przemiana i duchowa odnowa tej ziemi zaczyna się dzięki zwycięskiej mocy miłości ponad wszelką miłość, objawionej nam przez Chrystusa na krzyżu – zakończył.
Nabożeństwo Drogi Krzyżowej na Kalwarii Panewnickiej zostało odprawione przy zapalonych świecach i pochodniach.