Adam miał sen. Żona Tomasza wiedziała wcześniej niż on i wyraziła zgodę. A Dawid zapytał kolegę, jak to jest być szafarzem.
Kto z was był ministrantem? – kiedy ks. Andrzej Hoinkis zadaje to pytanie, w auli Wydziału Teologicznego las rąk unosi się do góry. To mężczyźni, którzy – zaproszeni przez swoich proboszczów – uczestniczą w przygotowaniu do posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej. – Bardzo długo byłem ministrantem. Gdy zakończyłem tę posługę, miałem sen, że nie jestem ministrantem, ale stoję przy ołtarzu i rozdaję Komunię Świętą. Zastanawiałem się, czy mam się z kimś tym podzielić, czy iść do proboszcza. Ostatecznie się na to nie zdecydowałem. Teraz mieszkam już w innej parafii, pomagam proboszczowi prowadzić stronę internetową i pomagam w sprawach technicznych. Kiedyś od słowa do słowa wrócił temat szafarzowania. Teraz czuję, że to moje powołanie. Dlatego zgodziłem się przyjąć tę propozycję. Nasze niedzielne spotkania to przede wszystkim duża dawka wiedzy, ale też doprowadziły mnie one do przemyślenia, czy ja na pewno jestem godny, by pełnić tę rolę. To chyba ścieżka, którą Pan Bóg mi przeznaczył. Tym bardziej że mieszkam z teściem, który jest niepełnosprawny i nie ma jak chodzić do kościoła, więc będę mu przynosił Pana Jezusa – mówi Adam Bielas z parafii Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Bojszowach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.