Sześciu alumnów III roku Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego przyjęło w sobotni poranek sutanny - widoczny symbol ich drogi formacji.
Czy chcesz otrzymać strój duchowny, zewnętrzny znak całkowitego oddania się Bogu? Na pytanie rektora „chcę” odpowiedziało sześciu alumnów. W czasie obłóczyn towarzyszyli im najbliżsi oraz proboszczowie parafii pochodzenia. Mszy św. w seminaryjnej kaplicy przewodniczył ks. Marek Panek, rektor Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego. – Lśniąco białe odzienie Jezusa oznaczające świętość, która może pochodzić tylko od Boga, odgrywa w dzisiejszej Ewangelii pewną rolę. Nie jest to z pewnością rola główna – powiedział ks. Panek, nawiązując do odczytanego fragmentu w liturgii Słowa o przemienieniu na Górze Tabor. – Podobnie jak w naszym życiu, odzienie jest czymś mającym pewną rolę do spełnienia, ale przesadne koncentrowanie się na nim jest raczej cechą wyróżniającą typ ludzi, do których jak sądzę księża niekoniecznie powinni należeć – mówił.
– W homilii towarzyszącej obrzędowi obłóczyn tematyka ubrania, odzienia, którym przecież jest sutanna, też nie zajmuje centralnego miejsca. Jest ono zawsze zarezerwowane dla Jezusa. Jego słuchajcie! W Niego się wpatrujcie, Jego naśladujcie, niezależnie od tego, w co jesteście ubrani – przypomniał rektor.
W ubraniu sutanny alumnom pomagali proboszczowie parafii pochodzenia. Marta Sudnik-Paluch /Foto GośćNawiązując do bieli symbolizującej świętość, przypomniał, że tu na ziemi nasze odzienie nigdy nie będzie tak lśniąco białe, jak to przemienionego Jezusa. – Ale może nasz strój będzie mimo wszystko kojarzył się innym z pomocą, umocnieniem, ze wsparciem? Bo, jak zwraca uwagę ks. Krzysztof Wons, ludzie częściej niż za ładne kazanie czy pobożnie odprawioną Mszę św. dziękują za rozmowę – przypomniał ks. Panek.
Za rekolekcjonistą cytował: „Trzeba sobie wybić z głowy tezę: «Nie mam czasu, tyle spraw na głowie». Bo komu byłoby jeszcze potrzebne moje kapłaństwo, jeśli nie ludziom? Najwięcej szczęścia z bliska zobaczyłem w ludzkich oczach po spowiedziach i rozmowach w kierownictwie duchowym. Ludzie są bardzo wdzięczni, ale są też wymagający. Uczą mnie wrażliwości na człowieka. (…) Braku ludzkiej wrażliwości nie przykryje się habitem czy sutanną. Gdy słowa, gesty, zachowania stają się nieludzkie, lepiej nie ubierać kapłańskiego stroju: ciąży ludziom. Pociąga natomiast strój księdza zestrojonego z jego człowieczeństwem”. – Chciałbym wam życzyć, aby wasz strój duchowny, dzisiaj przyjęty, był zawsze zestrojony z człowieczeństwem i coraz bardziej upodabniał was do Jezusa – zakończył.
Dziękując za uroczystość, kl. Mateusz Raczek przypomniał w imieniu całego rocznika, że przyjęty strój ma charakter znaku „Tego, którego kochamy i głosimy”. – Ten strój nie ukrywa naszych słabości, ale okrywa je niczym bandaż ranę, by mogła się uleczyć. Mamy świadomość, że sutanna jest znakiem mocno złożonej rzeczywistości – mówił. – Dziękujemy za kolejny wyraz zaufania, którym obdarzył nas Kościół – dodał w imieniu swoim i pozostałych kolegów rocznikowych.
W ubraniu sutanny alumnom pomagali proboszczowie parafii pochodzenia. Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość