- Ten dzień jest także okazją do rachunku sumienia z zakochania i do modlitwy o zakochanie. O trwanie w zakochaniu - powiedział abp Adrian Galbas na odpuście św. Walentego w Bieruniu.
Nie chodzi o to, by zakochanie przeszło w miłość, tylko by w dojrzałej miłości wciąż było zakochanie - dodał. Arcybiskup koadiutor Adrian Galbas 13 lutego wieczorem wziął udział w odpuście św. Walentego w Bieruniu.
Po Mszy św. w kościele parafialnym św. Bartłomieja zgromadzeni przeszli w radosnym pochodzie, prowadzeni przez orkiestrę, do "Walencinka" - drewnianego, zabytkowego kościółka św. Walentego. Tam wzięli udział w nabożeństwie.
Odpust św. Walentego, patrona miasta, jest obchodzony w Bieruniu 13 i 14 lutego.
Niech zakochanie trwa
Abp Galbas mówił w homilii, że wiele z tego, co wiemy o historii Walentego, brzmi bardzo romantycznie, wzruszająco i pięknie. - Nic dziwnego, że kult świętego jest tak dziś popularny. Nie ma co zżymać się na jego komercjalizację. Niech sobie będą kartki i serduszka, wierszyki i liściki. Niech będą dziś i jutro niespodzianki i wianki, kolacje i atrakcje. Przecież to jest miłe, ważne i potrzebne. Co to za relacja, która nie oczekuje takich gestów? Co to za zakochanie, które nie potrzebuje takich chwil? - powiedział.
Wskazał, że dla nas, chrześcijan, ludzi wiary, ten dzień jest także okazją do rachunku sumienia z zakochania i do modlitwy o zakochanie. - O trwanie w zakochaniu. Nie chodzi o to, by zakochanie przeszło w miłość, tylko, by w dojrzałej miłości wciąż było zakochanie. Jeśli bowiem zakochanie jest jednym z najradośniejszych uczuć w życiu, o którym definicja powie: "stan związania emocjonalnego z drugą osobą. Charakteryzuje się nieustającymi myślami o tej osobie i pragnieniem przebywania z nią. W przypadku niedostępności obiektu uczuć osoba zakochana nierzadko cierpi", to niech to wszystko trwa! - stwierdził.
Zwrócił uwagę na słowa papieża Benedykta XVI z encykliki "Deus caritas est". - Papież mówi, że nie chodzi o to, by eros miał być otruty, ale by był uzdrowiony "w perspektywie jego prawdziwej wielkości". Pisze: "W rzeczywistości eros i agape, miłość wstępująca i miłość zstępująca - nie dają się nigdy całkowicie oddzielić jedna od drugiej. Im bardziej obydwie, niewątpliwie w różnych wymiarach, znajdują właściwą jedność w jedynej rzeczywistości miłości, tym bardziej spełnia się prawdziwa natura miłości w ogóle" - przytoczył.
Zadał pytanie obecnym w kościele: - Pytanie na rachunek sumienia: czy jestem zakochana w moim ukochanym? Czy jestem zakochany w ukochanej? Czy mogę pisać, jak Walenty "twój"? "Twoja?". Czy też jako własne mogę powtórzyć słowa poety: "Kiedyś kochałem cię miłością czystą i szczerą. Dziś są to już tylko nadgodziny".
350 mln ludzi z depresją
Abp Galbas przypomniał też o dziewczynie, która przychodziła do więzienia, żeby pocieszyć Walentego. - Ponoć była niewidoma, a przychodziła do jego mroku - powiedział. - Walenty jest także patronem osób cierpiących psychicznie, nawet jeśli historia się sprzecza, czy to ten sam Walenty, czy inny święty o tym imieniu. Pomyślmy jednak dziś o ludziach w ciemnościach, o odkochanych - stwierdził.
Wspomniał o biskupie Edwardzie Dajczaku, który zrezygnował z kierowania diecezją koszalińsko-kołobrzeską, otwarcie ogłaszając, że podjął tę decyzję z powodu depresji. - Poruszające było dla mnie świadectwo ks. bpa Edwarda. Poruszające i ważne. Pełne szczerości, pokory i odwagi. Jestem pewien, że jego słowa bardzo pomogą wielu osobom, które zmagają się z chorobami psychicznymi, lecz boją się o tym mówić, a nawet przyznać się do tego przed sobą samymi. Pomogą także wielu księżom, którzy często, przebywając w długotrwałym wewnętrznym mroku, spowodowanym przez ich problemy psychiczne, cierpią w samotności, powiększając tym swój lęk i pomnażając przeżywane trudności. Słowa księdza biskupa pomogą w końcu także i nam, biskupom, którzy nierzadko przecież myślimy, że musimy być jakby ze stali, a gdy tacy nie jesteśmy, uważamy to za swoją winę. Pomóc ludziom, którzy są w ciemnościach - podkreślił.
Abp Galbas przytoczył dane na temat depresji, która dotyka 350 mln ludzi na świecie. - W Polsce choruje ponad 1,5 mln ludzi, a do 2030 roku depresja będzie najczęstszą chorobą na świecie. A przecież to nie jedyna postać wewnętrznego więzienia. Iluż jest ludzi, którzy mogą powtarzać za Psalmistą z Ps 88: „tylko ciemności mieszkają ze mną”. Tłuste, czarne i lepkie jak smoła bezwzględne ciemności serca. Pomóżmy im! - powiedział.
Chwila uwagi i ruch współczucia
Przytoczył słowa papieża Franciszka z Listu na Światowy Dzień Chorego o tym, że choroba jest czymś ludzkim w tym sensie, że przytrafia się ludziom, każdemu. Może jednak być czymś nieludzkim, gdy "jest przeżywana w izolacji i opuszczeniu, gdy nie towarzyszy jej troska i współczucie". - Można, dodaje, iść sobie samemu, mając nadzieje, że drugi w chorobie jakoś da sobie radę. Można też drugiemu pozornie pomóc np. banalnymi zdaniami: weź się w garść, głowa do góry, inni mają gorzej, uśmiechnij się. Jakby co, to zadzwoń. Wszystko to jest, choć niezamierzonym, okrucieństwem - ostrzegł.
- "A wystarczy chwila uwagi i wewnętrzny ruch współczucia", to też słowa papieża Franciszka. Spowolnić swój życiowy bieg, aby pomóc. Zatrzymać się jak tamta dziewczyna, zatrzymała się przy Walentym. Choć niewidoma, umiała poruszać się w ciemnościach. Dzięki sobie, nawzajem przejrzeli. Ujrzeli światło! - powiedział abp Adrian Galbas. Zaprosił też zebranych do modlitwy za osoby cierpiące na depresję.