Wiele par chce się pobrać właśnie w tym miejscu, także młodzi mieszkający na co dzień w Katowicach, w Gliwicach, a nawet za granicą, we Włoszech, w Holandii, na Wyspach Brytyjskich. W kościele w Borowej Wsi ślub brała nawet dziewczyna z Tajlandii.
To jeden z najbardziej znanych drewnianych kościołów na Śląsku, bo po pierwsze, jest piękny, a po drugie, codziennie patrzą na niego tysiące ludzi przejeżdżających ruchliwą drogą krajową nr 44 między Gliwicami a Mikołowem.
Wnętrze kościoła św. Mikołaja również jest ciekawe. Od pokoleń mieszkańcy tych okolic przyjmują chrzest przy barokowej chrzcielnicy, znajdującej się w kaplicy bocznej. Ponad 240 lat temu został przy niej ochrzczony Karol Godula. To Górnoślązak, który dzięki wybitnym zdolnościom dorobił się ogromnej fortuny i został przemysłowym magnatem.
Średniowieczne dęby
Za czasów Goduli świątynia stała jednak 5 km dalej, w Przyszowicach. Przed II wojną światową ostrożnie ją rozebrano. Poszczególne części budowli zostały ponumerowane i w 1937 r. złożone na nowo w innym miejscu – w Borowej Wsi.
Przeniesione zostało także zabytkowe wyposażenie.
Z początku, zanim została powołana samodzielna parafia, był to kościół filialny parafii w Przyszowicach. W 1952 r. w Borowej Wsi wikarym był ks. Franciszek Blachnicki, założyciel Ruchu Światło–Życie i kandydat na ołtarze.
Kościół jest datowany na pierwszą połowę XVIII wieku. Nowe informacje przyniosło jednak niedawne badanie dendrochronologiczne. – Okazało się, że drewno w elementach konstrukcji wieży i części zakrystii pochodzi z dębów ściętych w latach 1498–1502 – mówi ks. proboszcz Krzysztof Grabiec. – To są najtrwalsze elementy kościoła, pomimo że najstarsze. Im dąb jest starszy, tym lepszy… Te drzewa w momencie ścięcia miały pewnie około 150 lat. To znaczy, że zaczęły rosnąć w XIV wieku – mówi.
Najstarsze organy
Węgiel pod Borową Wsią wydobywa kopalnia Bielszowice. Z powodu szkód górniczych kościół św. Mikołaja trzeba będzie wkrótce po raz kolejny poziomować, a probostwo wyburzyć. Zanim na jego miejscu powstanie nowe, proboszcz tymczasowo zamieszka w prowadzonym przez Caritas ośrodku Miłosierdzie Boże.
Dzięki starym zdjęciom i pracy konserwatorów w 2012 r. wnętrzu świątyni został przywrócony pierwotny wygląd. Wyjątkowy jest chór – aż dwukondygnacyjny. Organy są niewielkie, ale za to należą do najstarszych w Polsce: pochodzą z XVII wieku. Dzisiaj nie są już używane. Ich odnowienie byłoby ogromnie kosztowne.
Wystrój kościoła jest barokowy – z niewielkimi wyjątkami. Wśród nich jest rzeźba w bocznej kaplicy. Przedstawia argentyńskiego księdza José Gabriela del Rosario Brochero. To święty bardzo czczony w Ameryce Południowej. – W czasie Światowych Dni Młodzieży w 2016 r. gościliśmy w Borowej Wsi grupę młodzieży z Argentyny i z Peru. Był z nimi biskup argentyńskiej diecezji Villa María. Podarował nam tę figurkę i dużo opowiadał o świętym księdzu José, który pracował na argentyńskich pampach wśród najbiedniejszych – relacjonuje ks. Grabiec. – Ta grupa była świetna. Byli w niej młodzi z północnej Argentyny i kilku z Patagonii, na południu. Zrobili fantastyczne wrażenie i bardzo ożywili naszą parafię. Wiadomo, że z biegiem czasu ten entuzjazm przygasł, a jeszcze później wszystko zatrzymała pandemia… A jednak kiedy ostatnio odbyła się kolęda, parafianie pozytywnie mnie zaskoczyli, bo prawie nie ubyło przyjmujących. Nie przyjęła mnie niewielka część nowych mieszkańców, którzy wprowadzili się w czasie pandemii – dodaje.
Według danych sprzed epidemii do parafii należy 2670 katolików. Dzisiaj już około połowa z nich to nowi mieszkańcy Borowej Wsi, którzy budują tu domy. – Wprowadzają się bardzo fajne rodziny. Nowi parafianie również angażują się w parafii, na przykład do czytań w diakonii liturgicznej, w diakonii posług, pielgrzymkowej, charytatywnej – wylicza proboszcz.
Wuszt po pielgrzymce
W parafii są nadzwyczajni szafarze Komunii Świętej. W tym roku będzie wielkie wydarzenie: święcenia diakonatu stałego ma przyjąć mąż i ojciec trojga dzieci. – Diakoni stali są żonaci, więc rodzina ma stać na pierwszym miejscu, a parafia na drugim. Mogą jednak bardzo pomóc, na przykład w prowadzeniu grup parafialnych i w pracach kancelaryjnych. Będą coraz bardziej potrzebni, zwłaszcza że ubywa księży – mówi ks. Grabiec.
Co roku w ostatnią sobotę września lub pierwszą sobotę października ponad stu parafian idzie w pielgrzymce do odległego o sześć kilometrów sanktuarium Matki Bożej Opiekunki Środowiska Naturalnego w Bujakowie. Kolejni dojeżdżają rowerami i samochodami. – Jest nas zwykle około dwustu. A po Mszy św. w tamtejszym parku mamy spotkanie przy wuszcie z grilla i kołoczu – relacjonuje.
Jest też parafialna pielgrzymka na Jasną Górę szlakiem Orlich Gniazd. Zwykle idzie pieszo 140–150 osób, kolejne dojeżdżają do Częstochowy.
Wśród parafian są członkowie Wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego „Galilea”. Organizowali tu kursy Alpha. Teraz można się zapisać na prowadzone przez tę wspólnotę siedem spotkań Warsztatów Odnowy Wiary. Ruszają 1 marca.
W tym drewnianym kościele odprawiane są również specjalne nabożeństwa, do których można dołączyć. Należy do nich „Różaniec mężczyzn”, zawsze w ostatni poniedziałek miesiąca o 19.00. – Modlą się wtedy same chopy – mówi proboszcz.
W drugie poniedziałki miesiąca odbywają się godzinne adoracje Najświętszego Sakramentu prowadzone przez świeckich. Poprzedza je Msza św. o 19.30 w języku łacińskim.
Jest też wyjątkowe nabożeństwo, które narodziło się spontanicznie 2 kwietnia 2005 roku. Mieszkańcy Borowej Wsi spotkali się wtedy w kościele na czuwaniu przed Niedzielą Miłosierdzia Bożego oraz żeby modlić się za umierającego Jana Pawła II. W czasie tej modlitwy dowiedzieli się, że papież zmarł.
W założonej wówczas księdze pamiątkowej wierni zostawili wiele wzruszających wpisów. Choćby taki: „Ojcze! Wstyd mi, że musiałeś umrzeć, bym mogła zrozumieć, jak wiele dla mnie znaczysz, jak bardzo Cię kocham i jak mocna jest moja wiara. Jestem Ci wdzięczna! Twoja śmierć sprawiła, że jestem innym człowiekiem. Na zawsze pozostaniesz w moim sercu. Kocham Cię. Kasia”.
Z zapoczątkowanych w tym dniu modlitw ludzie wcale nie zrezygnowali. Od 2 kwietnia 2005 roku spotykają się w swojej świątyni drugiego dnia miesiąca o 20.00. – Słuchamy nagranych słów Jana Pawła II, jest też słowo księdza nawiązujące do tego, co powiedział papież – relacjonuje proboszcz.•
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się