Jeden z piękniejszych drewnianych kościołów archidiecezji katowickiej stoi na samym jej skraju – w Wiśle Małej.
To jedyna w archidiecezji katowickiej świątynia pod wezwaniem św. Jakuba Starszego, czczonego m.in. w Santiago de Compostela. To właśnie ten apostoł ze swoim bratem Janem oraz z Piotrem towarzyszył Jezusowi w czasie przemienienia na Górze Tabor i był najbliżej Zbawiciela w Ogrójcu.
Ogniska Sowietów
W kościele w Wiśle Małej pod Pszczyną Jakub został przedstawiony na barokowym obrazie w głównym ołtarzu, i to dwa razy. Na pierwszy rzut oka widać tutaj tylko scenę przyjęcia apostoła do nieba. – W prawym dolnym rogu obrazu jest jeszcze druga scena, którą widać tylko z bliska. To ścięcie świętego Jakuba na rozkaz Heroda – pokazuje ks. proboszcz Grzegorz Seweryn. Rzeczywiście, jeśli dobrze się przyjrzeć, widać półnagiego kata, wznoszącego miecz nad bezgłowym już ciałem apostoła.
Ten obraz pod koniec II wojny światowej został podziurawiony odłamkami. Na szczęście udało się go uratować. Cały kościół zresztą mocno ucierpiał w czasie walk na początku 1945 roku. – W czasie montowania nowego oświetlenia w prezbiterium znaleźliśmy niedawno duże odłamki pocisków – pokazuje proboszcz.
Po przetoczeniu się frontu, pod malowniczymi podcieniami tej świątyni, tak zwanymi sobotami, spali żołnierze sowieccy. – Ówczesny proboszcz, ks. Hübner, pilnował ich, żeby nie puścili kościoła z dymem, bo palili pod tymi sobotami ogniska. Sowieci grozili mu wtedy: „My tiebia ubijem” – relacjonuje ks. Grzegorz Seweryn.
Farorz na dwóch obrazach
W barokowym wnętrzu tego kościoła został aż dwa razy przedstawiony jego budowniczy sprzed 250 lat, ksiądz Marcin Kroczek rodem z Paprocan. Na jednym z obrazów klęczy przed świętym Marcinem, przedstawionym na koniu. Na drugim wizerunku, poświęconym świętemu Walentemu, wychyla się na trzecim planie zza czyjegoś ramienia. – Brat ks. Marcina, ks. Stanisław Kroczek, wybudował kościół św. Marii Magdaleny w Tychach. Na to, żeby świątynia w Wiśle Małej też była murowana, nie zgodził się książę pszczyński, ale dał budulec ze swoich lasów na wzniesienie drewnianego kościoła – mówi ks. Seweryn. – Nasz kościół został postawiony w 1775 roku w zaledwie w cztery miesiące – dodaje.
Siedem lat później powstała jeszcze wolnostojąca wieża z pięknym, baniastym hełmem. Po I wojnie światowej świątynię powiększono, łącząc ją z dzwonnicą.
Ten kościół jest już kolejnym wzniesionym w tym miejscu. Parafia w Wiśle Małej istnieje już co najmniej od 1326 roku. Sama miejscowość jest jeszcze o ponad sto lat starsza: w tym roku przypada jej 800-lecie. Pierwsza wzmianka o Wiśle Małej pojawiła się w 1223 roku w dokumencie biskupa wrocławskiego Wawrzyńca.
Przez wieki mieszkańcy tej wsi zajmowali się rybołówstwem, handlem i rolnictwem. To pierwsze zajęcie znalazło się nawet w herbie Wisły Małej, który przedstawia rybaka z siecią, stojącego w łodzi.
Ryk motocykli
Drewniane kościoły zwykle są w nieustannym remoncie. Kiedy w 2008 roku ks. Grzegorz Seweryn został tu proboszczem, akurat wracał z renowacji ołtarz główny. Później było wiele kolejnych prac. W czasie wielkiego remontu wieży okazało się, że krzyż na jej szczycie w ogóle nie był uziemiony – prawdopodobnie od czasu naprawiania dzwonnicy z wojennych uszkodzeń. – Nasz kościół się ostał, choć jest najwyższym punktem w okolicy i pioruny w niego uderzały. Inaczej niż cudem nie umiem tego nazwać – uważa proboszcz.
Aby uratować dzwonnicę, fachowcy wznieśli w jej wnętrzu drugą, stalową wieżę, która odciążyła drewnianą konstrukcję na czas remontu.
Mieszka tutaj około 1600 parafian. Są ofiarni i dbają o kościół. Parafia stara się też zdobywać środki zewnętrzne na remonty.
Od maja do października w każdy piątek trwa w tym kościele adoracja Najświętszego Sakramentu. Zaczyna się po Mszy o 7.00 rano, kończy przed Mszą o 18.00. Dyżury modlitewne zapewniają członkowie Bractwa Najświętszego Sakramentu, przy okazji pilnując zabytku. Turyści także mogą wtedy wstąpić na modlitwę i zwiedzenie barokowego wnętrza.
Poza piątkami do świątyni można wejść tylko w czasie nabożeństw. W niedziele Msze św. są o 8.00, 10.30 i 15.30; w poniedziałki, środy i piątki o 7.00 oraz we wtorki, czwartki i piątki o 18.00 (w okresie listopad– kwiecień o 17.00).
Od maja do października w ciągu dnia zawsze jest otwarty przedsionek świątyni.
Otwarcie sezonu motocyklowego również odbywa się tutaj – co roku w ostatni czwartek kwietnia. Motocykliści ruszają z rynku w Pszczynie i z rykiem maszyn zajeżdżają pod kościół św. Jakuba w Wiśle Małej. Po Mszy św. jest zawsze parada motocyklowa i poczęstunek.
W Wiśle Małej warto też wejść na szczyt nowej, wysokiej na 15 metrów wieży widokowej nad Jeziorem Goczałkowickim. Została otwarta w styczniu. Jadąc od strony kościoła, skręcamy w lewo w drogę wojewódzką nr 939 w stronę Wisły Wielkiej i Pszczyny. Jedziemy nią kilkaset metrów.
Naprzeciw tej wieży na Zalewie Goczałkowickim jest wybudowana sztuczna wyspa, zwana Ptasią Beczką. Gdy nadejdzie wiosna, będzie można tam obserwować lęgi rybitw rzecznych, śmieszek i mewy czarnogłowej. Wybierając się do Wisły Małej, nie zapomnijmy więc lornetki.•
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się