Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Po pierwsze opłaty, a po drugie żywność

Kolorowe balony, białe obrusy, parujące ciepłe dania i menu wypisane na eleganckich karnetach. Wesele? Nie, to wszystko dla ubogich.

Andrzej na ulicę trafił, bo posypały się relacje w jego rodzinie. – Każdy poszedł w swoją stronę – wspominał. Dnie spędzał na wędrówkach po ulicach. Noce – na klatkach schodowych.

– Bywało różnie. Prosiłem ludzi o pomoc, żeby mi dali złotówkę albo dwie. Czasem trafił się ktoś, kto poszedł ze mną do sklepu, kupił jedzenie – mówi. Teraz staje na własnych nogach, a pomogła mu w tym Zupa w Kato. – To dobrze, że są takie miejsca, w których zwłaszcza zimą można dostać ciepły posiłek, herbatę. To pomaga przetrwać – zapewniał. Andrzej wspólnie z innymi członkami zespołu wystąpił z Teatrem Ubogich w czasie obchodów VI Światowego Dnia Ubogich. – Światowy Dzień Ubogich to okazja, by zastanowić się nad swoim własnym ubóstwem – mówił Rafał Machalica, wolontariusz. – Staram się z ubogimi spotykać regularnie, czy to na Kato Sznitach, czy na Zupie w Kato. Warto zastanawiać się, gdzie pomoc jest najbardziej potrzebna. A fakt, że jesteśmy koło Galerii Katowickiej, sprawia, że dużo osób nas widzi, część się zatrzymuje i zaczyna rozmowę – dodał. Namiot dla uczestników spotkania stanął w samym sercu Katowic, na placu przed Galerią Katowicką, tuż obok dworca kolejowego. Spotkanie rozpoczęło się wspólnym śniadaniem. Był także czas na świętowanie 5. urodzin Zupy w Kato. – Ona sprawia, że wszyscy czujemy się jak rodzina. Znamy się i darzymy szacunkiem. To, co robi Zupa w Kato, jest bardzo ważne. Ludzi ubogich jest coraz więcej. Przychodzimy też na plac, żeby ludzie, którym odrobinę lepiej się powodzi, zobaczyli to ubóstwo. Wydaje mi się, że z roku na rok jest trudniej. W tej chwili, robiąc podstawowe zakupy, trzeba sobie odmówić niektórych rzeczy: ubrania czy remonty stają się nieosiągalne. Teraz po pierwsze opłaty, a po drugie żywność – mówiła pani Anna, która przyszła z córką Marysią. Na problem ubóstwa, m.in. energetycznego, które dotyka coraz szerszą grupę społeczeństwa, chcieli w tym roku zwrócić uwagę organizatorzy. W tym celu Caritas Archidiecezji Katowickiej już od 7 listopada za pośrednictwem Parafialnych Zespołów Caritas prowadziła specjalną zbiórkę rzeczową. Oprócz tego w parafiach przeprowadzono zbiórkę finansową, z której środki zostaną wykorzystane do zakupu opału.

Rozbrojenie serc

Nawiązując do hasła przewodniego tegorocznego Dnia Ubogich: „Chrystus dla was stał się ubogim”, abp Wiktor Skworc przypomniał: – Pamiętajcie o jednej rzeczy, że nikt nie jest tak ubogi, żeby nie mógł czegoś dać, żeby ubóstwem ubogacić tak jak Chrystus. A możecie dać wasze dobre serce i modlitwę, o którą was bardzo serdecznie proszę. To dar waszego serca. Módlcie się za bogatych, żeby umieli stać się ubogimi i podzielić się swoim bogactwem. Módlcie się o pokój dla świata, dla całej ludzkiej rodziny. Módlcie się także o pokój wśród ubogich. Bo czasem tak jest, że każdy prowadzi jakąś wojnę. Więc potrzeba, jak to pięknie powiedział papież pokoju Jan XXIII, „rozbrojenia serca”. Eucharystia pod przewodnictwem metropolity katowickiego była najważniejszym punktem katowickich obchodów. Ich organizatorami były: Wspólnota Dobrego Pasterza, Caritas Archidiecezji Katowickiej i Zakon Maltański. Aktywnie wspierały je także siostry misjonarki miłosierdzia. Natomiast w Żorach w parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika o spotkanie zatroszczyli się przedstawiciele stowarzyszenia Exodus wspierani przez wolontariuszy, siostry boromeuszki i przedstawicieli Parafialnych Zespołów Caritas. – Nasze stowarzyszenie zajmuje się pomaganiem osobom w kryzysie bezdomności, uzależnionym od alkoholu. Regularnie organizujemy spotkania, więc postanowiliśmy odpowiedzieć na zaproszenie papieża Franciszka i zorganizować Światowy Dzień Ubogich – mówiła Wioleta Kołodziejczyk.

Warci białego obrusa

Obchody rozpoczęła Msza św., której przewodniczył abp koadiutor Adrian Galbas, który przypomniał zebranym historię, jak powstało święto ubogich. – Opowiadał o tym kard. Krajewski. Papież w zakrystii przygotowywał się do Mszy św. która miała kończyć Rok Miłosierdzia. I ktoś nagle krzyknął: „Ojcze Święty, a czemu nie ma Roku Ubogich, ich tylu jest w Kościele”. Papież całą Mszę św. myślał o tym pytaniu. I na końcu Eucharystii zadeklarował: ostatnia niedziela przed Uroczystością Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata to jest Światowy Dzień Ubogich. Kard. Krajewski mówi, że tak działa Duch Święty – powiedział abp koadiutor Adrian Galbas. – Ubodzy są dla nas przestrzenią realizacji Bożego zamysłu. To właśnie w spotkaniu z nimi otwiera się nasze serce, znika pycha, przekonanie, że poza czubkiem własnego nosa nie warto nikogo ani niczego widzieć. To oni uczą nas być tymi, którzy są czyniącymi radość – mówił. Po Mszy św. uczestnicy żorskiego ŚDU przeszli do salek, gdzie czekały na nich ciepłe śniadanie, słodki poczęstunek, a później obiad. Wszystko było elegancko podane, a sala przystrojona jak na najważniejsze uroczystości. – Chcemy pokazać bezdomnym, że są wartościowi i ważni. To ma być specjalny czas, dlatego wszystko jest pięknie podane, są białe obrusy, balony. Chodzi o to, by zobaczyli, że zasługują na to, by być dobrze traktowani – zauważyła W. Kołodziejczyk. – Oni często zapominają o swojej godności. Wydaje im się, że historia życia, którą mają za sobą, sprawiła, że są nic niewarci – zdradziła jedna z wolontariuszek. – Cały czas, od pierwszego Dnia Ubogich, towarzyszy nam takie poczucie, że to święto obfituje w dary dla nas. Za każdym razem to my wychodzimy napełnieni, obdarowani, otrzymujemy bardzo dużo – dodała.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy