Trochę weterynarii, szczypta prac remontowych i doskonalenia umiejętności w pieczeniu. To wszystko połączone z doświadczeniem wspólnoty, modlitwą i zgłębianiem Pisma Świętego. Czy to dobry przepis na staż dla kleryków?
Diakon Michał Paprotny miał w czasie wakacji uczestniczyć w oazowych rekolekcjach III st. – Chciałem jeszcze lepiej poznać ten ruch, ale niestety te plany nie wypaliły. Tego samego dnia, w którym się o tym dowiedziałem, przyszło zaproszenie z Izraela. Zabrałem ze sobą ten pomysł na modlitwę. Zrozumiałem, że to może jedyna okazja, by poznać inny Kościół, inne wspólnoty i zobaczyć miejsca, o których czytałem przez ostatnie trzy lata na biblistyce – tłumaczy. – To prawda, tylko na pierwszym i piątym roku mogliśmy wyjechać na tak długo – potwierdza diakon Szymon Grieger. – Nie miałem żadnych zobowiązań na te wakacje. Miałem tylko jechać jako animator, ale udało mi się znaleźć zastępstwo. Dziś tę możliwość wyjazdu postrzegam jako uśmiech Pana Boga. Już wcześniej miałem w sobie przekonanie, że ten rok święceń jest dla mnie rokiem łaski. Miałem możliwość spędzić trzy miesiące w Ziemi Świętej, chociaż zwykle w wakacje pomiędzy piątym a szóstym rokiem od diakonów oczekuje się wiele zaangażowania. Całe szczęście nasz rocznik wziął na siebie część moich i Michała obowiązków. To było bardzo miłe z ich strony – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.