Polskie kopalnie w sierpniu br. wyprodukowały 3,8 mln ton węgla kamiennego, wobec blisko 4 mln ton miesiąc wcześniej i prawie 4,3 mln ton przed rokiem. Miesięczna produkcja i sprzedaż węgla były w sierpniu najniższe w tym roku - podała Agencja Rozwoju Przemysłu.
Od wybuchu wojny na Ukrainie kopalnie na bieżąco sprzedają całą produkcję. W lipcu sprzedaż była o blisko 260 tys. ton wyższa od miesięcznej produkcji, co oznacza, że nabywców znalazł również węgiel ze zwałów. Także w sierpniu sprzedaż przewyższyła bieżącą produkcję – o ok. 200 tys. ton.
Jak wynika z danych ARP, od początku tego roku do końca sierpnia br. wielkość krajowego wydobycia węgla wyniosła ok. 35,7 mln ton wobec ok. 36,4 mln ton w ciągu ośmiu miesięcy 2021 r., a sprzedaż zbliżyła się do 36,7 mln ton wobec ok. 37,7 mln ton przed rokiem.
We wtorek katowicki oddział ARP, monitorujący rynek węgla i sytuację w krajowym górnictwie, opublikował dane dotyczące wielkości wydobycia i sprzedaży węgla w ósmym miesiącu 2022 r. Zarówno wydobycie, jak i sprzedaż były w sierpniu niższe od wyników sprzed roku.
W sierpniu zeszłego roku kopalnie wydobyły prawie 4,3 mln ton węgla, a sprzedaż zbliżyła się do 4,7 mln ton. W tym roku w sierpniu miesięczna produkcja wyniosła ok. 3,8 mln ton, zaś sprzedaż zmniejszyła się rok do roku o ok. 0,7 mln ton – do 4 mln ton.
Stan zapasów węgla na zwałach w końcu sierpnia tego roku był znacząco niższy w odniesieniu do sierpnia 2021 r., kiedy na zwałach leżało przeszło 4,4 mln ton niesprzedanego surowca. W końcu sierpnia br. stan zwałów wynosił ok. 1 mln ton, wobec 1,2 mln ton miesiąc wcześniej.
Na koniec sierpnia br. - jak podała ARP - kopalnie zatrudniały 74,7 tys. osób, wobec ponad 78,1 tys. osób przed rokiem. Od początku tego roku do końca lipca zatrudnienie w górnictwie zmniejszyło się o ok. 2,8 tys. osób - pracownicy odeszli na emerytury lub skorzystali z ustawowych osłon socjalnych.
W sierpniu br. wielkość krajowego wydobycia węgla była mniejsza niż w dwóch poprzednich miesiącach (4 mln ton w lipcu i 4,4 mln ton w czerwcu), spadła także wielkość sprzedaży, która w poprzednich dwóch miesiącach wynosiła ok. 4,2 mln ton. W maju br. produkcja i sprzedaż węgla wyniosły ok. 4,5 mln ton. Cała bieżąca produkcja trafiła do odbiorców.
Rekordowy w tym roku poziom miesięcznej produkcji, rzędu 5,5 mln ton, polskie kopalnie zanotowały w marcu, kiedy wydobycie węgla było najwyższe od 3,5 roku.
Przedstawiciele spółek węglowych wskazują, że - mimo olbrzymiego popytu na węgiel, szczególnie opałowy - skokowe zwiększenie jego wydobycia w krótkim czasie jest niemożliwe, ponieważ inwestycje górnicze są czasochłonne i kosztowne.
„Procesy inwestycyjne związane ze zwiększeniem wydobycia zaczęły się już kilka miesięcy temu” - powiedział prezes PGG Tomasz Rogala w porannej rozmowie na antenie Polskiego Radia Katowice. Przypomniał, że przygotowanie nowych frontów wydobywczych zajmuje około dwóch lat i wymaga nakładów rzędu 300 mln zł.
Prezes Rogala zapowiedział, że w przyszłym roku kopalnie Polskiej Grupy Górniczej wyprodukują ok. 23,5 mln ton węgla; milion ton więcej niż zakładano w podpisanej niespełna półtora roku temu umowie społecznej dla górnictwa.
W porównaniu do roku 2021 roku ten wynik jest tylko trochę wyższy. Wtedy kopalnie PGG wydobyły nieco ponad 23 mln ton węgla.
Prezes PGG podkreślił, że zwiększanie wydobycia węgla wymaga sprzyjającego otoczenia regulacyjnego - zarówno na poziomie europejskim, jak i krajowym. Chodzi m.in. o decyzję, czy w procesie transformacji energetycznej węgiel będzie traktowany jako równorzędne z gazem paliwo przejściowe. „Na razie to nie jest jasne ze strony Komisji Europejskiej; wręcz można powiedzieć, że nie” - ocenił.
Innym warunkiem inwestycji górniczych - mówił prezes - jest umożliwienie uzyskiwania koncesji na eksploatację nowych złóż. Zdaniem Rogali obecnie np. pozyskanie koncesji na wydobycie węgla ze złoża Imielin Północ jest praktycznie niemożliwe; przeciwni są mieszkańcy i samorządowcy. Jednocześnie polskie samorządy pytają PGG o możliwość zakupu polskiego węgla, znacznie tańszego od towaru z importu - zwrócił uwagę.
Prezes Polskiej Grupy Górniczej zaznaczył, że aby inwestować w wydobycie węgla, niezbędne są gwarancje, że węgiel ten będzie miał odbiorców w dłuższym okresie czasu. „Polityka energetyczna, która funkcjonowała do tej pory, de facto destabilizowała krajową produkcję na rzecz dogmatycznie przyjętego tańszego importu; tylko że go dzisiaj nie ma” - mówił Tomasz Rogala, przypominając, że krajowy węgiel jest dziś wielokrotnie tańszy od importowanego.
„Wszyscy poszukują polskiego węgla, który na dzisiaj może być produkowany w sposób rentowny i nie potrzebuje wsparcia” - powiedział szef górniczej spółki w Radiu Katowice.
Prezes PGG poinformował, że od początku tego roku sklep internetowy spółki, w którym sprzedawany jest węgiel opałowy na potrzeby gospodarstw domowych, sprzedał ok. 300 tys. odbiorców 1,1 mln ton węgla. „Co tydzień spółka produkuje i sprzedaje 50 tys. ton węgla opałowego” – powiedział, przyznając, że wobec olbrzymiego zapotrzebowania, kupno węgla w sklepie internetowym jest trudne.
Od ub. tygodnia PGG sprzedaje w e-sklepie – oprócz standardowych gatunków węgla opałowego – także miały węglowe, które oferowane są odbiorcom podczas oddzielnych sesji zakupowych w poniedziałki, środy i piątki. Podczas dwóch pierwszych sesji podaż miału przewyższyła popyt - chętnych było znacznie mniej niż oferowanego węgla. „Ta grupa produktowa może się rozpędzić; dopiero za kilkanaście dni będziemy widzieli to zapotrzebowanie” - skomentował prezes PGG.
Rogala zaznaczył, że wysokojakościowe miały węglowe mogą być spalane w piecach starszej generacji, których -jak ocenił - jest jeszcze w Polsce sporo.
Tłumacząc niedawne podwyżki cen węgla opałowego z PGG, prezes wyjaśnił, że wzrost cen wynikał wyłączenie ze zwiększenia niezależnych od spółki kosztów, m.in. cen energii, stali czy środków chemicznych. „Ten wzrost został przeniesiony w produkt” - przyznał, szacując wzrost kosztów działalności PGG na 2,6 mld zł.