Jak podaje Śląski Urząd Wojewódzki, w ostatnich dniach na dworcu PKP w Katowicach wysiada około 70 osób uciekających przed wojną w Ukrainie. W większości są to kobiety i dzieci.
W związku z tendencją spadkową i uspokojeniem sytuacji związanej z przyjmowaniem uchodźców wojewoda śląski postanowił zmniejszyć liczbę łóżek w punkcie recepcyjnym przy Placu Sejmu Śląskiego z 240 do 150. To tam uchodźcy, którzy nie mają schronienia, mogą przenocować, by zorganizować sobie życie w Polsce.
Śląski Urząd Wojewódzki zapewnia, że nadal przy dworcu będzie działać punkt medyczny i weterynaryjny. Ponadto w dodatkowym namiocie przygotowane są posiłki dla uchodźców. Na terenie samego dworca dalej działają "poczekalnie", punkt informacyjny oraz punkt z jedzeniem i napojami. Ponadto straż pożarna pomaga wciąż w relokacji uchodźców.
Na placu przed dworcem PKP zlikwidowany został jeden z trzech namiotów dla uchodźców. Niezmiennie działają także wolontariusze i tłumacze, z którymi zawarto już blisko 850 porozumień.