Miał 49 lat. Od wakacji był administratorem parafii św. Antoniego w Siemianowicach Śląskich. Został pochowany w Kobyli − miejscu, które uważał za najpiękniejsze na świecie.
Z tej właśnie miejscowości, położonej blisko Raciborza, z dala od głównych dróg, pochodził. Często wspominał o niej w kazaniach. Był człowiekiem bardzo pobożnym, rozmodlonym i wesołym. – Nieraz, gdy czekaliśmy na wyjście na Mszę Świętą, przeglądał się w lustrze, czesał się i mówił: „Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie. Oczywiście ja!” – wspomina Adam Larysz, diakon stały z parafii w Mysłowicach-Janowie Miejskim, gdzie ks. Zbyszek był przez sześć lat wikarym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.