Jak wyglądał najdłuższy podziemny strajk w historii górnictwa? Możesz sam tego doświadczyć.
A to dlatego, że kopalnia Guido w Zabrzu otworzyła nową podziemną trasę turystyczną. Nosi nazwę „14 dni pod ziemią – historia walki o wolność”. Można ją zwiedzać do końca marca 2022 roku.
Trasa poświęcona jest dwóm tysiącom górników kopalni Piast w Bieruniu i ich strajkowi. Podjęli go 14 grudnia 1981 r. w proteście przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego.
Szewc pod ziemią
Jak można wytrwać przez dwa tygodnie w ciemnościach, 650 metrów pod ziemią? Nowa trasa w kopalni Guido pokazuje niesamowitą samoorganizację górników: to, jak pracowali, żeby po zakończeniu strajku kopalnia była gotowa do dalszej pracy, i jak stworzyli na dole podziemne miasteczko.
Mijamy dziesiątki górniczych legowisk, ułożonych na spągu, czyli podłożu. Zamiast poduszek zdarzają się czasami rozpołowione klocki drewna. Obok stoją gumowce, a wyżej suszą się flanelowe robocze koszule. Część tych posłań jest ułożonych na gumowych taśmach do transportu urobku.
Znajdziemy tutaj nawet… warsztat szewski, taki sam, jak ten, który 40 lat temu działał pod ziemią w kopalni Piast. Nie sposób było bowiem wytrzymać 14 dni w wysokich gumowcach. – Jeden z górników z gumowej taśmy robił klapki. Dzięki temu można było ściągnąć buty, wysuszyć onuce i komfortowo się przemieszczać – mówi Roman Chytry, przewodnik w kopalni Guido.
– Ten górnik zrobił sobie napis „Warsztat szewski”. Można było u niego za cigarety dostać lacie – dopowiada Kazimierz Graca, uczestnik strajku na kopalni Piast.
Nową atrakcję zwiedził już ks. Franciszek Resiak z Tychów. Był on jednym z duchownych, który w czasie strajku dwukrotnie odwiedzili załogę Piasta. Ze względu na grożącą górnikom śmierć, gdyby władze zdecydowały się na szturm, księża udzielili im absolucji generalnej, czyli powszechnego rozgrzeszenia, a następnie Komunii Świętej. – Podziwiałem ich samozaparcie. Ta kopalnia jest mokra i zasolona. Moja sutanna była cała w soli. Niesamowity był ich mocny, męski śpiew. Widziałem ich bose stopy, bo płynął tam strumień wody. Było też bardzo gorąco. Strajkowali, bo chcieli wolności. I tę wolność mamy między innymi dzięki nim. Ubolewam tylko, że dzisiejsze czasy w jakiś sposób znowu stają się podobne do tamtych – uważa, wskazując na teraźniejsze próby wymazywania słów „Boże Narodzenie” i problemy z wolnością słowa.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się