Za górnika przysypanego 4 grudnia w kopalni Bielszowice oraz za idących mu na pomoc ratowników, modlili się uczestnicy barbórkowej Mszy św. w katedrze w Katowicach.
Mszę świętą transmitowały TV Polonia, TVP3 Katowice oraz Radio eM. Zebrani modlili się za górnika, z którym urwał się kontakt po wstrząsie, który nastąpił o poranku 4 grudnia w kopalni Bielszowice, oraz za idących mu za pomoc ratowników górniczych.
Twardzi i troskliwi
W homilii arcybiskup katowicki Wiktor Skworc mówił zgromadzonym, że przez ostatnie 200 lat na Górnym Śląsku kształtowało nas górnictwo.
- Ono stworzyło nas takimi, jacy jesteśmy: twardzi i solidarni, zaprawieni do nadludzkiego wysiłku i troskliwi o rzeczy kruche, jak rodzina, dom i gołębie. Przede wszystkim jednak górnictwo wyrobiło w nas szacunek do życia, do Boga i przywiązanie do Kościoła - powiedział. - Dzisiaj, kiedy pamięć kopalni, matki-żywicielki powoli odchodzi do historii na skutek decyzji o odchodzeniu od energetyki opartej na węglu, nie możemy zapomnieć tego dziedzictwa pokoleń, których jesteśmy spadkobiercami - podkreślił.
- Jeszcze przed pandemią i energetycznym kryzysem przekonywano nas, że węgiel to samo zło i należy od niego odejść jak najszybciej. Jednak drogi gaz nie okazał się tańszą alternatywą węgla, który dziś ratuje energetykę i zapewnia energetyczne bezpieczeństwo oraz wskazuje, że pożegnanie z nim wymaga czasu - zauważył.
Przywołał słowa Jana Chrzciciela. - Sam siebie określił głosem wołającego na pustyni: "Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki". I ten głos wybrzmiewa przez wieki, w nieustannie i coraz szybciej zmieniającym się krajobrazie świata, który, jak twierdzą niektórzy, pustynnieje - stwierdził arcybiskup. - Na świecie jest coraz więcej zewnętrznych pustyń, ponieważ pustynie wewnętrzne stały się tak rozległe - stwierdził.
Konsumpcja i oszczędność
Metropolita katowicki podkreślił, że obecny kryzys ekologiczny jest wezwaniem do głębokiego wewnętrznego nawrócenia. - Życie powołaniem, by być obrońcami dzieła Bożego, jest istotną częścią życia uczciwego, nie zaś czymś opcjonalnym, ani też drugorzędnym elementem. Także samo życie ludzkie jest darem, który trzeba chronić przed różnymi formami degradacji. Dlatego trzeba globalnego nawrócenia ekologicznego i ochrony warunków moralnych prawdziwej «ekologii ludzkiej». Do takiego nawracania się wzywa nas nie tylko Jan Chrzciciel, ale i św. Paweł, abyśmy doskonaląc się w miłości, stawali się czyści i bez zarzutu, gotowi na przyjście Pana - przekonywał.
Zdaniem arcybiskupa katowickiego stawanie się czystym i bez zarzutu oznacza dzisiaj "kontrolowanie siebie w zakresie konsumpcji środowiska naturalnego i konsumpcji dóbr tego świata". - Właściwym wyrazem autokontroli jest świadome ograniczanie konsumpcji i postawa oszczędności. Potrzeba prawdziwej "ekologii ludzkiej", potrzeba spojrzenia poza horyzont materii i ograniczonego ludzkiego czasu na ziemi - stwierdził.
Mówił, że duchowość chrześcijańska proponuje alternatywny sposób rozumienia jakości życia i zachęca do kontemplatywnego stylu życia. Dzięki temu stylowi człowiek staje się zdolny do głębokiej radości i przestaje mieć obsesję na tle konsumpcji. Metropolita katowicki podkreślił, że warto o tym pamiętać w perspektywie nadchodzących świąt Bożego Narodzenia.
- Potrzeba nam Bożej łaski i światła, byśmy dokonywali właściwych wyborów. Wzywa nas również do tego modlitwa na zakończenie Mszy św.: "abyśmy przez udział w Eucharystii nauczyli się mądrze oceniać dobra doczesne i miłować wieczne", czego przykładem było życie św. Barbary - powiedział.