Z legitymacyjnego zdjęcia spróbowałem zbudować żywą osobę - tak o tworzeniu portretu beatyfikacyjnego ks. Jana Machy mówi jego autor prof. Antoni Cygan.
Były rektor Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach wyjaśnia, że wizerunek powstał na wyposażenie kaplicy w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Katowicach, a dopiero później stał się oficjalnym portretem na dzień beatyfikacji.
– Spotkanie z księdzem Janem Machą stało się szczególne, kiedy dowiedziałem się, że ma to być oficjalny portret beatyfikacyjny, o czym nie wiedziałem w momencie, kiedy powstawał obraz – mówi artysta malarz. Uważa, że nawet nieobciążony taką decyzją zadanie miał trudne, bo dokumentacja jest niewielka. – Znany jest jeden wizerunek kandydata na ołtarze, portret na zdjęciu legitymacyjnym. W moim obrazie chciałem dostosować ten wizerunek i wyrazić, kim był przyszły błogosławiony i skąd pochodził – wyjaśnia.
Dodaje, że tworzenie tego dzieła było dla niego ogromnym przeżyciem, bardzo niezwykłym, ponieważ postać jest niezwykła. Profesor zanim rozpoczął malowanie, do tej pracy się przygotowywał. – Dużo czytałem o ks. Janie. To młody człowiek, który ginie w tak okrutny sposób, zostawia na naszej duszy ślad i nie da się tego uniknąć. To wielka postać, która zrobiła na mnie wielkie wrażenie, łącznie z tym, jak zginął – podkreśla.
Sam obraz jest opowieścią o młodym księdzu, który idzie przez świat z brewiarzem. W tle widać pejzaż Starego Chorzowa z charakterystycznymi fabrycznymi kominami, żeby zaznaczyć, skąd Jan Macha pochodził. Prawa ręka ks. Jana spoczywa na sercu. Kapłan jest przedstawiony w szatach liturgicznych, bo wypełnianie kapłańskiego powołania było treścią jego życia i przyczyną męczeńskiej śmierci.
– Z legitymacyjnego zdjęcia spróbowałem zbudować żywą osobę, która gdzieś jest, która idzie, która ma opiekować się tymi wszystkimi młodymi ludźmi ze śląskiego seminarium – zauważa były rektor katowickiej ASP. – Oni będą mieli przy każdym nabożeństwie ten obraz przed sobą – dodaje.
Jak przyznaje prof. Cygan, życie i śmierć ks. Jana robią na nim ogromne wrażenie. – Sam fakt, że tak młody człowiek staje naprzeciwko armii hitlerowskiej, działa przeciw reżimowi, robi wrażenie. To taki nasz przedstawiciel Kolumbów. Ks. Jan jest takim Kolumbem ze Śląska, którego nikt nie opisał w taki sposób, jak tamto pokolenie w Warszawie – diagnozuje.
Artysta malarz czuje się zaszczycony, że wizerunek Jana Machy jego autorstwa zacznie funkcjonować w świecie. – Najpierw był obraz, a potem była decyzja, by stał się portretem beatyfikacyjnym. To znak dla mnie, że coś, co robię, ma sens – mówi.
Obraz, olej na płótnie, został namalowany w 2019 roku i zdobi kaplicę Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Katowicach. Jest namalowany w sposób charakterystyczny dla wizerunków beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych. Postać sługi Bożego jest ujęta frontalnie, twarz przedstawiono wiernie na podstawie zachowanych fotografii, a strój i tło dopełniają charakterystyki namalowanej osoby.
Portret beatyfikacyjny jest oficjalnym wizerunkiem i jako taki może być umieszczany w świątyniach i innych miejscach kultu.
Beatyfikacja sługi Bożego ks. Jana Machy, śląskiego kapłana i męczennika, odbędzie się w sobotę 20 listopada w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Uroczystości będzie przewodniczył kardynał Marcello Semeraro, prefekt Kongregacji ds. Kanonizacyjnych. W parafiach archidiecezji katowickiej trwa „Nowenna niedziel” przed tym historycznym wydarzeniem.