Żydowski duchowny śpiewał, modląc się za Henryka Sławika w języku hebrajskim. Modlili się z nim biskupi i mieszkańcy Szerokiej.
Pomnik wielkiego Ślązaka stanął pod kościołem w tej dzielnicy Jastrzębia. Ma formę ławeczki, na której siedzi Henryk Sławik, który w czasie II wojny światowej uratował co najmniej 5 tys. polskich Żydów. Bohater patrzy z ławeczki na dom, w którym się urodził i wychował. Budynek ten wciąż stoi naprzeciw kościoła, choć został przebudowany.
Odsłonięcie pomnika odbyło się 16 lipca, w 127. urodziny Henryka Sławika. Był on powstańcem śląskim, politykiem PPS, radnym Katowic, posłem do Sejmu Śląskiego i dziennikarzem „Gazety Robotniczej”. Po wybuchu II wojny światowej ewakuował się na Węgry, gdzie stanął na czele Komitetu Obywatelskiego ds. Opieki nad Uchodźcami Polskimi.
Wraz z węgierskim urzędnikiem Józsefem Antallem ratowali na masową skalę polskich Żydów, wydając im fałszywe dokumenty. W 1943 r. założyli też sierociniec dla żydowskich dzieci – oficjalnie był to „sierociniec dzieci polskich oficerów”. Biskup Adam Wodarczyk przed odsłonięciem pomnika przypomniał, że odbywały się tam tajne lekcje ze Starego Testamentu i języka hebrajskiego, by podopieczni nie stracili swojej tożsamości. Zacytował jedną z uratowanych sierot, Ciporę Lewawi.
W 2004 r. powiedziała o bohaterskim Ślązaku: „Ja wierzę, że on był Boskim posłańcem. To Niemcy sprawili, że zostałam sama na tym świecie. Jeśli więc dziś żyję i mieszkam w Izraelu, i mam tak dużą, własną rodzinę, dzieci, wnuków i prawnuków, w sumie ponad 30 osób, to dlatego, że Sławik mnie uratował”. – On sam nie uratował siebie ani nie został przez innych uratowany. W lipcu 1944 r. trafił w ręce gestapo, podobnie jak József Antall. Jeszcze raz przez swoją postawę dowiódł, jak wielkiej miary był człowiekiem. Niemcom nie powiodła się bowiem próba wymuszenia na Sławiku obciążających Antalla zeznań. Podczas urządzonej przez gestapowców konfrontacji Sławika z Antallem ten pierwszy wziął całą „winę” na siebie – powiedział bp Wodarczyk.
Po tej konfrontacji Ślązak był przewożony wraz z Antallem jednym samochodem. Wzruszony Węgier napisał we wspomnieniach, że Sławik w ciemności uścisnął mu dłoń i szepnął do ucha: „Tak płaci Polska”. Henryk Sławik został zamordowany przez Niemców w obozie w Mauthausen 23 sierpnia 1944 roku. József Antall przeżył wojnę, a jego syn został pierwszym premierem wolnych Węgier po upadku komunizmu. W czasie odsłonięcia pomnika Włodzimierz Kac, przewodniczący gminy żydowskiej w Katowicach, i Grzegorz Łubczyk, były ambasador Polski na Węgrzech, zaapelowali, aby Sławik trafił do podręczników szkolnych.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się