O potrzebie silnej adwentowej wiary i świadectwie głębokiej radości w obliczu zbuntowanego świata, który ryzykuje utratę własnej duszy, mówił bp Adam Wodarczyk. W I Niedzielę Adwentu przewodniczył on Mszy barbórkowej w kościele św. Barbary w Rudzie Śląskiej.
W homilii tłumaczył znaczenie nowego roku liturgicznego, duchowej drogi, w której "na nowo przeżyjemy wielkie wydarzenia z życia naszego Pana Jezusa Chrystusa i wielkie prawdy, których On nas nauczał". Przypomniał, że ową drogę rozpoczyna okres Adwentu. - W czasie tych czterech tygodni wspominamy nie tylko oczekiwanie na pierwsze przyjście Syna Bożego, który narodził się w Betlejem, ale uświadamiamy też sobie, że oczekujemy na ostateczne przyjście Chrystusa na końcu czasów - mówił bp Wodarczyk.
Stwierdził, że w tym czasie chrześcijanie, niczym ogołocone z liści drzewa, wchodzą w "okres pracowitej ciszy, aby zgromadzić siły, by wiosną przynieść nowe kwiaty i owoce". - My, chrześcijanie, jesteśmy jak te drzewa. Rozpoczynamy (…) okres refleksji w niełatwych czasach pandemii, społecznych niepokojów, ataków na wartości ważne dla chrześcijan i wynikającego z tych faktów lęku o naszą przyszłość. Chcemy na nowo zrozumieć, co Jezus nam przyniósł, przychodząc na świat. To właśnie z przyjęcia Jezusa zrodzą się w nas nowe kwiaty i owoce Bożej łaski - wyjaśniał.
Bp Adam Wodarczyk na początku Adwentu mówi o głębokiej radości i silnej wierze. ks. Sebastian Kreczmański/Foto GośćW homilii apelował o zastanowienie się nad swoim życiem. Nawiązując do Liturgii Słowa - fragmentu Ewangelii wg św. Marka oraz Księgi Proroka Izajasza -stwierdził, że Bóg pyta dziś każdego z nas: "Co robisz z życiem, które ci powierzyłem?". - To Boży dar, który nie skończy się wraz ze śmiercią, lecz będzie trwał nieprzerwanie przed Bogiem (…) To czas dany nam od Boga, byśmy nim zarządzali, żyli jak dzieci jednego Ojca, stawali się braćmi i siostrami dla tych, którzy nas otaczają, byśmy prowadzili chrześcijańskie życie, angażując się wraz z innymi w duchu braterstwa w pomnażanie dobra - mówił bp Wodarczyk. Jednoznacznie przestrzegł przed zgodą na życie w grzechu, upatrując w takiej postawie największe zagrożenia dla człowieka. Pytał: "Czym jest grzech, który może wypełnić i zniszczyć nasze życie?". - Jest rozdarciem, zagubieniem i śmiercią (…), błądzeniem z dala od Bożego życia; oznacza nieczułość serca, a w konsekwencji życie w smutku (…), jest oddaleniem się od miłującego nas Ojca, który jest źródłem życia - wyjaśniał bp Wodarczyk.
Patrząc na duchowe przesłanie rozpoczętej dziś duchowej drogi Adwentu, zaproponował kilka przydatnych wskazówek. Wyliczał kolejno, co jako chrześcijanie winniśmy zrobić:
- trwać w czujnym oczekiwaniu, przepełnionym wiarą, modlitwą i otwartością, co pozwoli nam dostrzegać i odczytywać znaki czasu wskazujące na przyjście Pana w każdych okolicznościach i momentach naszego życia, aż do skończenia świata.
- podążać śladami Boga, a nie kroczyć krętymi drogami.
- nawrócić się, aby iść za Chrystusem, podążając ku królestwu Ojca.
- dawać świadectwo radości, jaką przyniósł nam Jezus Zbawiciel, kierując się ujmującą i cierpliwą miłością względem bliźniego, otwartością na wszystkie inicjatywy dobra, dzięki którym już teraz buduje się przyszłe Królestwo, i to w radości bez końca.
- mieć pokorne serce i wolne od samego siebie, by naśladować w ten sposób adwentowych przewodników Izajasza, Józefa, Maryję Dziewicę, Jana Chrzciciela i innych "wielkich i pokornych" z kart Ewangelii, którzy właśnie dzięki swojej pokorze mogli dostrzec w Jezusie Syna Bożego przychodzącego na świat dla zbawienia ludzi.
- uczestniczyć w celebracji eucharystycznej w trwającym okresie Adwentu, czy to poprzez bezpośredni udział w liturgii, czy to za pośrednictwem mediów.
Podkreślił też znaczenie postawy profetyczno-krytycznej chrześcijan, zwłaszcza wobec zbuntowanego świata. - My, chrześcijanie, przeżywając nasze życie w postawie czujnego oczekiwania na przyjście Pana, które dokonuje się każdego dnia, mamy pełnić profetyczną rolę kontestatorów postaw dzisiejszego zbuntowanego świata, który ryzykuje utratę własnej duszy, zarazem też dajemy świadectwo głębokiej radości i silnej adwentowej wiary w zaistnienie lepszego świata, Królestwa Bożego, co dokonuje się poprzez ciągłe przychodzenie Chrystusa.
W homilii zwrócił się też bezpośrednio do górników. - Górnicy pracujący pod ziemią dobrze rozumieją znaczenie czuwania - mówił. - Przecież od niego nieraz zależy ludzkie życie, własne i kamrata. Podkreślił też, że obecnie "górnictwo zmaga się nie tylko z potrzebą czujności w codziennym wykonywaniu pracy wykonywanej głęboko pod ziemią i troski o zdrowie górników w czasie pandemii, ale także z poważnymi wyzwaniami, dotyczącymi dalszej przyszłości całego górnictwa w Polsce, które przyniosą najbliższe dekady". Wyraził nadzieję, że "osoby odpowiedzialne za górnictwo w Polsce, będą kierować się zawsze troską o górniczy los". Wszystkich górników i ich rodziny zapewnił o modlitwie.
Msza święta w intencji górników i ich rodzin pod przewodnictwem bp. Adama Wodarczyka została odprawiona w kościele św. Barbary w Rudzie Śląskiej o godz. 9. Liturgia była transmitowana przez Pierwszy Program Polskiego Radia.