Integralny tekst homilii abp. Wiktora Skworca wygłoszonej w katowickiej katedrze podczas Mszy św. za ojczyznę.
Promowanie dobra i przekaz wartości…to patriotyczny obowiązek!
1. Dzień 11 listopada przypomina nam odrodzenie Polski po okresie rozbiorów i po zakończeniu I wojny światowej. Na dzisiejsze święto, które przeżywamy w okresie trwającej pandemii, Kościół wskazał do czytania fragment Ewangelii św. Łukasza o dziesięciu trędowatych. Wiemy, że ta pokonalna dziś choroba rozprzestrzenia się wskutek braku higieny. Jak słyszeliśmy, trędowaci, zgodnie z nakazem Prawa i zwyczajem, stanęli z daleka; (używając aktualnego języka: zachowali obowiązujący dystans). Zatrzymali się w bezpiecznej odległości i głośno wołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”.
Wynika z tego, iż wiedzieli, że przechodzący na pograniczy Samarii i Galilei Mistrz, może okazać im miłosierdzie i ich uzdrowić. W odpowiedzi otrzymali rozkaz udania się do kapłanów (ówczesny sanepid), po urzędowe uznanie uzdrowienia, co z pewnością zostało stwierdzone. Tylko jeden z nich powrócił, by podziękować za uzdrowienie i wyznać wiarę. Jezus docenia wdzięczność cudzoziemca. Równocześnie snuje smutną refleksję na temat ludzkiej niewdzięczności. Pytanie: „ Gdzie jest dziewięciu..”, brzmi jak skarga i oskarżenie swoich rodaków; człowieka niezdolnego do wdzięczności, do pamięci o otrzymanym dobru, jakim niewątpliwie był powrót do zdrowia.
2. Bracia i Siostry! W czasie trwającym a nawet nasilającym się epidemicznym zagrożeniu, zgodnie dziękujemy Służbie Zdrowia. Nie zapominamy o rządzących, o sztabach kryzysowych i o urządzających polowe szpitale. Ozdrowieńcy – jak nazywany tych, którzy pokonali COVID, dziękują Bogu za łaskę powrotu do zdrowia a w geście wdzięczności oddają osocze, aby pomoc chorującym.
Wnikając, w świetle dzisiejszej Ewangelii w historię rozpiętą miedzy datami 11 listopada roku 1918 i roku 2020 (102), wręcz narzuca się pytanie o wdzięczność; o to, czy jako naród, społeczeństwo i obywatele potrafimy być wdzięczni i dziękować za niepodległość, za ojców niepodległości. Czy Polska i Polacy są wdzięczni za dobro, jakim jest Ojczyzna, wyzwolona ostatecznie w 1989r. z komunistycznego systemu. Jak Polska długa i szeroka zbieramy się w katedrach, i kościołach, oczywiście respektując aktualne normy sanitarne (1 osoba na 15 m, 2), aby złożyć Bogu dziękczynną ofiarę Jezusa Chrystusa, wyśpiewać Te Deum i Boże coś Polskę za Niepodległą i ojców niepodległości.
W tych postawach, niestety już nie powszechnych, nie wyczerpuje się nasza wdzięczność. Trzeba ją również wyrażać szanując i słuchając ojców naszej niepodległości, którzy dali nie tylko werbalne świadectwo miłości do Ojczyzny, ale też dla niej cierpieli i ciężko dla niej pracowali.
3. Na Górnym Śląsku uznanym ojcem naszej niepodległości jest bezsprzecznie Wojciech Korfanty. A w skali kraju, zwłaszcza z perspektywy roku 1989r. niewątpliwie papież Jan Paweł II, wcześniej arcybiskup krakowski Karol Wojtyła, którego 100 rocznicę urodzin obchodziliśmy. Czy jesteśmy im wdzięczni; czy potrafimy ich szanować i ich słuchać, to znaczy korzystać z ich doświadczenia i mądrości.
Niestety, szczególnie w 2020 roku dostrzegalne są przejawy braku wdzięczności, być może jako przejaw powodującej rozpad, końca „świadomości historycznej”, o czym pisze papież Franciszek w encyklice „Fratelli tutti”. Mówi dalej o destrukcji, według której ludzka wolność próbuje wszystko budować od zera. „ Pozostaje niezmienna jedynie potrzeba konsumpcji bez ograniczeń i akcentowanie wielu form indywidualizmu bez treści. Tego dotyczy moja rada, jaką dałem młodym: „jeśli jakaś osoba składa wam propozycję i mówi, byście pomijali historię, czy nie doceniali doświadczenia osób starszych, pogardzali wszystkim, co minione, a patrzyli jedynie w przyszłość, którą ona wam oferuje, czyż nie jest to łatwy sposób pozyskania was dla jej propozycji, abyście robili tylko to, co ona wam mówi? Ta osoba potrzebuje, byście byli puści, wykorzenieni, nieufni wobec wszystkiego, abyście ufali jedynie jej obietnicom i podporządkowali się jej planom. Tak działają ideologie różnych kolorów, które niszczą (lub dekonstruują) wszystko, co inne, i w ten sposób mogą panować bez oporów. Potrzebują do tego ludzi młodych, którzy gardzą historią, odrzucają bogactwo duchowe i ludzkie, przekazywane przez pokolenia, którzy pomijają wszystko, co ich poprzedziło”(13).
4. Drodzy Bracia i Siostry! Niezależnie od tego ile lat przeżyliśmy i w jakim systemie polityczno-społecznym, nie pomijajmy tych i tego wszystkiego co nas poprzedziło, czego dokonali nasi przodkowie, przygotowując nasz polski dom do zamieszkania, jako wolny i otwarty, suwerenny, demokratyczny i prawy. I bądźmy im za to wdzięczni szanując ich pomniki i respektując pouczenia, jakże zbieżne z zdaniami, jakie we wspomnianej encyklice nakłada na nas papież Franciszek:
„Powróćmy do promowania dobra dla nas samych i całej ludzkości.. Każde społeczeństwo potrzebuje zapewnienia przekazu wartości, ponieważ jeśli się tak nie dzieje, przekazywany jest egoizm, przemoc, korupcja w jej różnych formach, obojętność, a ostatecznie życie zamknięte na wszelką transcendencję i ograniczone korzyściami indywidualnymi” (113).
5. Bracia i Siostry! Promowanie dobra i przekaz wartości to zadania dla nas. To nasz patriotyczny obowiązek, podejmowany jako wyraz wdzięczności. Naszą powinnością jest również wdzięczna modlitwa do Boga, który pierwszy nas umiłował, o czym przypomniał nam św. Paweł w Liście do Tytusa. Mamy też: ”okazywać gotowość do każdego dobrego czynu: nikogo nie lżyć, unikać sporów, odznaczać się uprzejmością, okazywać każdemu człowiekowi wszelką łagodność”.
Nie ma piękniejszej formy manifestacji łagodności i wdzięczności jak modlitwa, która jest oddaniem wszelkich spraw w ręce „naszego Boga”, który „ z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odnawiające w Duchu Świętym..”. Oddajemy więc z wiarą - wszystkie najtrudniejsze sprawy naszej Ojczyzny, nasze skomplikowane polskie „dziś”, łącznie z pandemią w ręce „naszego Boga”. I poetycką modlitwą wołajmy do Ducha Świętego. Niech zastąpi i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi! Niech „Wołający Płomień” – jak go określa poeta, nauczy nas wdzięczności.
„Krąż nad nami,
Poskromicielu zamętu,
Nad pobojowiskiem naszych klęsk,
Nad rzeźnią tego świata,
Nad śmietnikami pełnymi
Nie donoszonych płodów,
Nad ziemią cuchnącą swądem palonych ciał,
Nad górami atomowych odpadków
I wybaw nas od głupoty udającej mądrość,
Od kłamstwa udającego prawdę,
Od ślepoty udającej dalekowzroczność,
Od chamstwa udającego obrażoną godność,
Od fanatyzmu udającego wiarę,
Od brudu udającego czystość,
Od nienawiści udającej miłość,
Od niewoli udającej wolność,
Od obłudy udającej szczerość,
Od pychy udającej pokorę,
Od warcholstwa udającego odwagę,
Od szatana, który mówiąc 'nie',
Myśli 'tak',
A mówiąc 'tak',
Myśli 'nie'.
Przybywaj, Duchu Święty,
Wielousty,
I otwórz nasze głuche uszy,
Wołający Płomieniu!"
(R.Brandstaetter, Litania do Ducha Świętego)
Amen.