Biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej wygłosił homilię podczas Mszy św. sprawowanej m. in. za zmarłych biskupów katowickich. 2 listopada Kościół katowicki tradycyjnie wspomina swoich zmarłych Pasterzy.
Biskup Wodarczyk przypomniał w homilii, że dzisiaj wspominamy Wszystkich Wiernych Zmarłych. - Dopóki będzie trwał czas, Kościół będzie się składał z 3 grup: z błogosławionych, którzy już cieszą się oglądaniem Boga, ze zmarłych, którzy potrzebują oczyszczenia, ale jeszcze go nie dostąpili, i z pielgrzymów, poddanych próbie życia doczesnego - wyjaśniał.
Biskup pomocniczy mówił o tym, że pomiędzy żyjącymi i zmarłymi jest duchowa łączność, która "umacnia się jeszcze dzięki wzajemnemu udzielaniu sobie dóbr duchowych". Odpowiadając na pytanie jakie to dobra, biskup podkreślał, że święci wstawiają się za braćmi, którzy walczą tutaj na ziemi, i zachęcają ich swoim przykładem. Z kolei "pielgrzymujący" proszą, aby przyspieszyć wieczną chwałę zmarłych braci. To prawdziwe obcowanie Świętych.
- W perspektywie tej pocieszającej rzeczywistości śmierć nie przedstawia się jako zniszczenie człowieka, lecz jako Pascha – Przejście, co więcej, jako narodzenie do prawdziwego życia, które się nie kończy, do życia wiecznego - zapewniał hierarcha. Przypomniał, że "pielgrzymi na ziemi, zmarli w czyśćcu i błogosławieni w niebie, jesteśmy wszyscy w drodze do ostatecznego zmartwychwstania, które uczyni nas w pełni uczestnikami paschalnej tajemnicy Chrystusa."
W słowie skierowanym do wiernych bp Wodarczyk nawiązał do dzisiejszych czytań, które kładą nacisk na wiarę i nadzieję w życie wieczne, są mocno oparte na zmartwychwstaniu. - Dla tego, kto wierzył w Boga i służył Mu, śmierć nie jest skokiem w nicość, lecz w objęcia Boga: jest to spotkanie osobiste z Nim, aby żyć „przy Nim w miłości” (Mdr 3, 9) i w radosnej przyjaźni z Nim - podkreślał dodając, że prawdziwy chrześcijanin nie powinien lękać się śmierci.
- Nie chodzi o to, by wywyższać śmierć, lecz raczej by patrzeć na nią tak, jak jest rzeczywiście w planie Boga: jako na dzień narodzin dla życia wiecznego - tłumaczył. Uzasadniał, że taka wizja śmierci opiera się na wierze w Chrystusa.
„W życiu i śmierci należymy do Pana” - cytował Apostoła Pawła (Rz 14, 8). - Należymy do Pana, ponieważ nas odkupił i wszczepił w siebie, ponieważ żyjemy w Nim i dla Niego przez łaskę i miłość; jeśli jesteśmy takimi w życiu, pozostaniemy także takimi w śmierci - kontynuował.
Wskazywał, że podczas tej Mszy modlimy się za śląskich biskupów. Dlatego przywołał słowa dwóch biskupów i ojców Kościoła, św. Ambrożego z Mediolanu i św. Grzegorza z Nazjanzu.
"Spraw, o Boże, błagam Cię, aby tam, gdzie powinienem się znaleźć, znaleźli się inni razem ze mną, abym w górze mógł radować się ich obecnością, tym bardziej, że tak szybko zostałem pozbawiony jej na ziemi. Błagam Cię, o Boże Najwyższy, pospiesz się przyjąć te umiłowane dzieci na łono życia. Za ich życie ziemskie tak krótkie udziel im łaski posiadania szczęśliwości wiecznej". Tak modlił się św. Ambroży.
"Spraw, abyśmy przeszli zdecydowani i szczęśliwi do życia drugiego i szczęśliwego, jakie jest w Chrystusie Jezusie Panu naszym, któremu należy się chwała na wieki wieków." To z kolei słowa św. Grzegorza z Nazjanzu.
Mszy św. w katowickiej katedrze we wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych przewodniczył abp Wiktor Skworc. Metropolita katowicki wraz z biskupami i wiernymi modlił się za zmarłych biskupów (archi)diecezji katowickiej, a także księży, diecezjan i parafian.