Hanik – czyli ks. Jan Macha – to śląski kapłan, który w październiku zostanie ogłoszony błogosławionym. 17 lipca ukaże się książka o jego historii.
Był postacią właściwie nieznaną. Umarł bardzo wcześnie za to... że niósł pomoc. Hitlerowcy uznali, że działalność charytatywna wśród rodzin z Rudy Śląskiej i okolic (m.in. krewnych powstańców śląskich) to sabotaż. Skazali go na ścięcie, wyrok zapadł 17 lipca 1942 roku.
Kilka miesięcy ks. Jan przebywał w więzieniu, śmierć poniósł w nocy z 2 na 3 grudnia. Jego losy po prawie siedmiu dekadach przypomniała w filmie „Bez jednego drzewa las lasem zostanie” Dagmara Drzazga. – Teraz czuję, że wujek się upomniał o swój czas – mówił Kazimierz Trojan, siostrzeniec kapłana. Ci, którzy przed październikowymi uroczystościami chcą jeszcze lepiej poznać niezwykłego księdza, powinni sięgnąć po najnowszą książkę „Zawsze myśl o niebie” autorstwa Agnieszki Huf.
To przede wszystkim przejrzyście opisana historia życia ks. Jana Machy. Dzięki świetnie prowadzonej narracji poznajemy go od początków jego życia w Królewskiej Hucie. Autorka nie zapomina o zarysowaniu kontekstu historycznego, co pozwala lepiej zrozumieć środowisko, w jakim dorastał Hanik. Wyjaśnia także, skąd wziął się ten przydomek, i przywołuje zabawne anegdoty z jego życia. To sprawia, że przestaje on być postacią z obrazka, a staje się – jak zauważa za papieżem Franciszkiem ks. Damian Bednarski, postulator procesu beatyfikacyjnego – „świętym z sąsiedztwa”.
Dodatkowym atutem są materiały źródłowe i fotografie licznie zgromadzone w książce. Dzięki nim czytelnik ma wrażenie, że otrzymał rodzinny album wypełniony pamiątkami po bliskich. To również sprawia, że książka jest bardzo przyjemna w odbiorze. – Dla mnie od początku ważna była jedna rzecz: nie robić z ks. Machy tylko męczennika. To, jak żył i jakie podejmował inicjatywy, było dla mnie istotne w czasie pisania tej książki. Chciałam pokazać, że on był bardzo konsekwentny w tym, co robił, co w połączeniu z odwagą sprawiło, że zginął śmiercią męczeńską – mówi Agnieszka Huf, która współpracuje także z naszą redakcją.
Dodaje, że czuła opiekę Hanika w trakcie pisania. – Zachowały się setki stron jego kazań. Bałam się, że się zgubię w tym ogromie, ale cytaty praktycznie same wpadały mi w ręce. Tak jakby ks. Jan podpowiadał mi, które myśli powinnam przekazać – śmieje się.Spotkanie z autorką Agnieszką Huf odbędzie się 17 lipca o godz. 18.30 w Domu Parafialnym przy parafii św. Józefa w Rudzie Śląskiej.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się