Estakada przed dworcem PKP wciąż tutaj stoi, podobnie jak zabudowania Huty Marta, zajmujące kawał ścisłego centrum jeszcze w latach 60. XX wieku. Jest także piękna Wielka Synagoga na Mickiewicza, spalona przez Niemców w 1939 roku.
Ukazała się książka „Katowice, których nie ma / Katowice, kerych niy ma”. Pełną przyjemność z lektury tej książki będą mieli ci czytelnicy, którzy rozumieją ślonsko godka. Każdemu ciekawemu budynkowi, który już zniknął z pejzażu Katowic, towarzyszą bowiem dwa opisy: pierwszy – w polszczyźnie literackiej, sporządzony przez historyka Michała Bulsę, oraz drugi – „po naszymu”, który napisała Barbara Szmatloch.
Przy czym opis po śląsku to nie jest tylko proste tłumaczenie tekstu literackiego. Dostajemy wraz z nim pewien bonus – dodatkowe szczegóły i ciekawostki związane z gmachami, których już nie ma. W dodatku jest napisany z poczuciem humoru.
Zoo w miejscu UŚ
Można na przykład przyjrzeć się budynkowi Cesarskiego Urzędu Pocztowego. Ten gmach akurat istnieje do dzisiaj, ale po przebudowie zmienił wygląd. To obecnie Poczta Główna. „Dopiyro w 1937 r. zacła ona wyglondać tak jak teroz. Niy uwierzycie, ale wtynczos brify z brifkastlów kere były na chałpach wyciongali co 2,5 godziny, a z tych na banhowie i na poćcie co pół godziny. Ino casym rojbry i łostomajte gizdy wciepowały driny zapolone sztrajchecle abo wlywali woda z flaszki i wtynczos briftryjger mioł przesmolone” – napisała Barbara Szmatloch.
Kto niewiele z powyższych zdań zrozumiał, może wspomóc się słowniczkiem w ramce poniżej. Niewielu wie, gdzie w centrum Katowic działały kolejno ogród botaniczny, zwierzyniec i zoo. Książka przynosi odpowiedź, że przy ulicy Bankowej 7, w miejscu, gdzie dzisiaj stoi gmach Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego. W tym ogrodzie botanicznym w 1925 r. powstała ptaszarnia, a w 1928 r. sprowadzono nawet dwa lwy. Po wojnie powstał tu prawdziwy ogród zoologiczny z czterystoma zwierzętami. W 1957 r. cały żywy inwentarz został przeniesiony do nowego Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie.
Błoto w miejscu ulic
Są też zdjęcia i opis niedalekiego sztucznego toru łyżwiarskiego Torkat, czyli pierwszego sztucznego lodowiska w Polsce, otwartego w 1930 roku. Dziś na jego miejscu stoi budynek Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej. Można też zobaczyć, jak wyglądał wielki młyn parowy, od którego wzięła nazwę dzisiejsza ulica Młyńska. Stał w sąsiedztwie dzisiejszego Urzędu Miasta przez ponad sto lat. Spore wrażenie robią dworzec kolejowy i długa estakada, prowadząca do ulicy 3 Maja ponad dworcem autobusowym. Zdjęcia w książce pochodzą z okresu świetności tych budowli, a nie z ich ostatnich lat, gdy robiły wrażenie zaniedbanych.
Od wyburzenia tych obiektów minęło niespełna dziewięć lat, a krajobraz zupełnie się zmienił – ogromny plac, nad którym przebiegała estakada, wypełniła zrośnięta z nowym dworcem Galeria Katowicka. Można tu znaleźć zdjęcia kopalń i hut z terenu miasta, a także... wiejskich chałup w ścisłym centrum Katowic. Na fotografii z ok. 1872 r. widać już w tle murowane domy i wspaniałą wieżę kościoła Mariackiego – ale na pierwszym planie wciąż stoją takie właśnie ubogie domki o bielonych wapnem ścianach, otoczone drewnianymi płotami. Pierwszy z nich jest kryty gontem. Błotnista przestrzeń przed tymi chatami to dzisiejsza ulica Starowiejska.
Słowniczek
brify – listy
brifkastla – skrzynka pocztowa
briftryjger – listonosz
banhow – dworzec kolejowy
rojber – rozrabiaka
gizd – łobuz
sztrajchecle – zapałki
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się